Firma badawcza IHS Global Insight szacuje, że miesięczne przychody budżetowe ISIS wynoszą 79 mln USD, z czego połowa przypada na podatki oraz konfiskaty majątków, a reszta na dochody ze sprzedaży ropy naftowej.
Z przechwyconych dokumentów „Państwa Islamskiego" wynika też, że jego biurokracja nakłada 20 proc. podatku na wszelkiego rodzaju działalność komercyjną oraz na dużą skalę przejmuje nieruchomości i ziemię należące do osób klasyfikowanych jako jego wrogowie. ISIS zbiera również opłaty za prąd i wodę, ale w przedsiębiorstwach odpowiedzialnych za ich dostawy wciąż pracują ci sami ludzie co za czasów Asada. „Państwo Islamskie" ma swoje metody, by wymuszać na nich lojalność.
Dokumenty ISIS opisują też proces budowania administracji rządowej przez islamskich terrorystów, ich ambitne plany dotyczące zapewnienia państwu samowystarczalności ekonomicznej oraz program indoktrynacji młodego pokolenia. Mówią one również o wysiłkach „Państwa Islamskiego" mających za cel walkę z przemytem złota i miedzi, a także likwidację prywatnych sieci Wi-Fi. „Państwo Islamskie" czuje się coraz bardziej zagrożone, a to przekłada się na zaostrzenie przepisów dotyczących bezpieczeństwa.