Amazon – spółka mająca blisko 900 mld USD kapitalizacji, jeden z filarów technologicznej hossy w USA, globalny gigant sprzedaży internetowej wypierający z interesu tradycyjne sklepy i galerie handlowe. To również spółka, której szef ma kosmiczne ambicje. (Jeff Bezos, jej założyciel i zarazem najbogatszy człowiek świata, zaprezentował niedawno lądownik księżycowy Blue Moon.) Nie da się zaprzeczyć, że Amazon jest potęgą gospodarczą większą od wielu państw. I jest przy tym jednym z tych cyfrowych gigantów, które zbierają duże ilości informacji o życiu swoich klientów. O ile jednak Facebook czy Google wiedzą, czego szukaliśmy, co zlajkowaliśmy czy gdzie byliśmy, to Amazon idzie o krok dalej. Wie, co jego klienci mówią w swoich domach (gdy korzystają z wirtualnego asystenta Alexa) i zapewnia „inteligentne" dzwonki do ich drzwi. Co więcej, niektórzy z klientów Amazonu pozwalają już na to, by pracownicy tej firmy wchodzili do ich domów pod ich nieobecność. Okazują więc Amazonowi bezgraniczne zaufanie, o którym mogą marzyć służby specjalne z każdego kraju.
Klucze do drzwi
W listopadzie 2017 r. Amazon uruchomił w 37 amerykańskich miastach usługę Amazon Key. Umożliwia ona jego kurierom wejście do domu klienta podczas jego nieobecności i zostawienie w nim zamówionej paczki. Kurier może otworzyć drzwi, kiedy dostanie z centrali specjalny, jednorazowy kod do zamka elektronicznego. – Amazon Key daje konsumentom spokój umysłu, gdyż wiedzą oni, że ich zamówienia zostały bezpiecznie dostarczone do domu i będą na nich tam czekać – mówił Peter Larsen, wicedyrektor ds. technologii dostaw w Amazonie. Usługa ma też pozwalać na wejście innym zaufanym ludziom (członkom rodziny, przyjaciołom, ale też np. pracownikom firmy sprzątającej) do domu klienta pod jego nieobecność. Amazon zapewnia, że jego kurierzy przydzielani do tego typu dostaw są dokładnie sprawdzani, a dostawy są nagrywane przez specjalne kamery zamontowane w domach przez Amazon. Klienci mogą więc oglądać na żywo, jak przebiega dostawa lub później odtworzyć sobie jej nagranie.
Czyżby więc wszystko było w pełni bezpieczne? Nie do końca. Obraz z zainstalowanej w domu kamery teoretycznie można zhakować. Zamki elektroniczne też są możliwe do sforsowania przez cyberprzestępców. W 2016 r. na konferencji Def Con dwóch ekspertów od cyberbezpieczeństwa przetestowało 16 zamków elektronicznych wykorzystujących technologię Bluetooth. Odkryli, że 75 proc. z nich miało niedostateczne zabezpieczenia. Wśród nich były zamki produkowane przez dwie firmy, z których koncern Jeffa Bezosa korzysta przy projekcie Amazon Key.
Amazon zapewnia również usługę Ring, czyli jest operatorem inteligentnych domofonów. Nagrywają one osoby dzwoniące do drzwi. Jeśli klient płaci Amazonowi za nagrywanie, to koncern przechowuje zapisy z kamer domofonu od 30 do 120 dni lub do momentu wykasowania ich przez klienta. Gdyby jednak ktoś niepowołany dostał się do tych danych, mógłby zdobyć dużo interesujących informacji o tym, kto odwiedza daną osobę.
Amazon oczywiście zbiera też dane dotyczące preferencji konsumentów. Nie powinno nas dziwić, że wie, jakie rzeczy jego klienci kupowali i jakim się przyglądali w sklepie Amazon.com, że wie, jakie książki czytali za pomocą jego urządzenia Kindle i do której strony doszli w poszczególnej książce, wie jakich filmów szukali w Prime Video czy w gamingowym serwisie Twitch. Wie także, jak oceniali poszczególne filmy w serwisie IMDB, jakimi opiniami o książkach dzielili się na witrynie Goodreads, a także co kupowali w jego sieci sklepów spożywczych Whole Foods. Koncern idzie o krok dalej w swoich sklepach Amazon Go. Można w nich robić zakupy, nie korzystając z kasy. Czujniki i kamery wychwytują, co klient zabiera z półki, a system komputerowy obciąża jego konto zapłatą.