To decyzja czysto polityczna. Chińskim władzom nie podoba się bowiem stosunek władz brytyjskich do protestów w Hongkongu.
Połączenie giełdowe pomiędzy Londynem a Szanghajem zaczęło działać w 2019 r. i miało służyć m.in. szerszemu otwieraniu rynku chińskiego dla inwestorów zagranicznych. Dla Brytyjczyków było dowodem na to, że mogą po brexicie budować pozycję Londynu jako centrum finansowego dla państw spoza Europy. Umożliwiało też spółkom notowanym w Londynie łatwiejsze przeprowadzanie ofert w Chinach. Wprowadzenie takiego mechanizmu zaproponował chiński prezydent Xi Jinping podczas wizyty w Londynie w 2015 r. Pierwszą spółką, która skorzystała z tego połączenia, był w maju dom maklerski Huatai Securities, który sprzedał swoje papiery w Londynie. Drugą spółką miała być chińska firma energetyczna SDIC Power, ale w grudniu nagle zrezygnowała ze sprzedaży kwitów depozytowych na giełdzie londyńskiej. Zrobiła to, choć prace nad jej ofertą były bardzo zaawansowane. Według informatorów agencji Reutera, ofertę wstrzymano, bo władze w Pekinie zablokowały połączenie giełdowe. Prace nad ofertą, mającą nastąpić w Londynie w pierwszym kwartale 2020 r., wstrzymała też firma China Pacific Insurance.
– To nie tylko duży cios dla spółek szukających możliwości poszerzenia bazy inwestorskiej poprzez notowania w Londynie, ale też dla związków Chin z rynkami globalnymi – twierdzi jeden z informatorów agencji Reutera.
London Stock Exchange, giełda szanghajska i chińscy regulatorzy nie komentują tej sprawy. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło, że nie zna szczegółów, ale ma nadzieję, że „Wielka Brytania może zapewnić uczciwe i pozbawione uprzedzeń środowisko biznesowe dla chińskich spółek". HK