Utrudnia budowę farm wiatrowych i lotnisk. Z tego powodu nie powstają np. dwie największe elektrownie wiatrowe na Warmii: w Górowie Iławeckim i Sępopolu. Miały kosztować ok. 220 mln euro.
– Wydaliśmy dwa lata temu negatywne opinie do decyzji środowiskowych dla planowanych farm wiatrowych. Inwestor nie dał jednak za wygraną i od tamtego czasu, z uwagi na odwołania, sprawa była kilka razy rozpatrywana – mówi Maria Mellin, regionalny konserwator przyrody z Olsztyna.
Austriacka firma Wien Energie zapewnia, że jest zainteresowana kontynuacją inwestycji, ale nie wyjaśnia, jak zamierza zdobyć dla niej pozwolenie środowiskowe. Zdaniem ekspertów to niemożliwe, ponieważ turbiny mają pracować niedaleko siedlisk ptaków.
Farmy wiatrowe to obok dróg najczęstsze inwestycje planowane na terenach Natury 2000. W połowie ub.r. dyrekcje ochrony środowiska rozpatrywały w kraju ok. 800 wniosków dotyczących farm. Najtrudniejsze przypadki trafiają do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która zaskarżyła właśnie farmy na Warmii.
Z tego samego powodu w ubiegłym tygodniu GDOŚ nie dała zgody dla podlaskiego lotniska wojewódzkiego. Budowa portu w Sanikach 30 km od Białegostoku ma kosztować ponad 500 mln zł. W grudniu władze marszałkowskie podpisały umowę o jej dofinansowanie ze środków unijnych kwotą 246 mln zł. GDOŚ czeka jednak na nowy raport oddziaływania lotniska na obszary Natura 2000, co zabierze około roku.