Na rynku walutowym dolar nie odpuszcza, a EURUSD był dziś już nawet poniżej 1.06. Skala spadków zatrzymała się w tym rejonie, gdzie znajdują się tegoroczne minima. Podobnie na rynku złota, gdzie w pobliżu 2600 USD za uncję przecena wyhamowała.
Siła dolara staje się coraz większym zmartwieniem dla Japońskich władz. Kurs USDJPY dobił do 155 jenów za każdego dolara, co pogarsza perspektywy inflacji w Japonii. Rynek nie zakłada jednak, aby przed rejonem 160 pojawiły się silniejsze interwencje walutowe, tak jak to było w II kw.
Dziś wszystko zależeć będzie od październikowej inflacji z USA. Mediana prognoz rynkowych zakłada odbicie wskaźnika CPI do 2.6% z 2.4% r/r odnotowanych we wrześniu. Inflacja bazowa ma natomiast ustabilizować się na poziomie 3.3% r/r. Jeśli w tym przypadku pojawiłoby się zaskoczenie po wyższej stronie, dolar mógłby otrzymać kolejny impuls wzrostowy. Szansę odnieść się do dalszej ścieżki stóp procentowych w USA będzie też miało kilku przedstawicieli Fed. Obecnie rynek niespełna w 70% wycenia grudniową obniżkę stóp w wykonaniu Fed. W perspektywie do końca 2025 roku zakładane są obecnie 3 cięcia. Kashkari mówił wczoraj, że dane o inflacji będą kluczowe w grudniu podczas podejmowania decyzji o wysokości stóp procentowych.
Przecena na rynku złotego się zatrzymała. Euro kosztuje niespełna 4.35, a dolar poniżej 4.10. Dziś dla złotego najważniejsze będą dane inflacyjne z USA i to co stanie się z dolarem po nich.
US500.f; D1