Chociaż odczyt głównej miary inflacji CPI i miary bazowej był zgodny z oczekiwaniami, to należy zaznaczyć, że był to pierwszy odczyt w tym roku, który nie okazał się jastrzębim zaskoczeniem. Wygląda na to, że rynek po cichu spodziewał się kolejnego wyższego odczytu i z tej perspektywy opublikowane dane można uznać za gołębie. Warto również zwrócić uwagę, że spadek inflacji w kwietniu nastąpił po dwóch miesiącach wzrostu w lutym i marcu. Pojawia się pytanie – czy to koniec zwyżek inflacji w USA? Dalsze przyspieszenie wydaje się mało prawdopodobne, jednak ze względu na efekt bazy nie powinniśmy również doświadczyć znacznego spadku wskaźnika CPI z obecnych poziomów w dalszej części roku. Powrót do 2-proc. celu do końca tego roku wymagałby co najmniej płaskich odczytów miesięcznej inflacji w każdym z pozostałych miesięcy. Utrzymanie miesięcznego wzrostu inflacji w przedziale 0,2–0,3 proc., zgodnie ze średnimi dla ostatnich lat, skutkowałoby wskaźnikiem CPI na koniec roku w przedziale 2,5–3,5 proc.
Jeden odczyt zgodny z oczekiwaniami raczej nie zmieni nastawienia Fedu na bardziej gołębie.
Niemniej inwestorom zdaje się to nie przeszkadzać, co pokazuje konkretna reakcja rynku na odczyt CPI – indeksy giełdowe wzrosły, a dolar mocno tracił. Srebro zamknęło się na najwyższym poziomie od I kw. 2013 r., a złoto ponownie zbliżyło się do 2400 USD/oz.