Piątek na giełdach bez większych emocji

Pod znakiem niezbyt dynamicznego falowania indeksów przebiegła ostatnia sesja tygodnia na zachodnich giełdach. W rezultacie kończyły one piątek blisko poziomów osiągniętych dzień wcześniej.

Publikacja: 19.09.2009 10:24

Piątek na giełdach bez większych emocji

Foto: GG Parkiet

Inwestorzy znaleźli chwilę wytchnienia po doprowadzeniu w mijających dniach indeksów na wyżyny. Amerykański indeks S&P 500 w trakcie czwartkowej sesji (zakończonej ostatecznie na lekkim minusie) wspiął się 1074 pkt, poziomu najwyższego od jedenastu miesięcy, a paneuropejski DJ?Stoxx osiągnął w ten sam dzień 246,7?pkt, także najwięcej od października. W piątek ten drugi przez krótki okres szedł w górę i miał szansę pobić czwartkowy rezultat, ale ostatecznie na koniec dnia stracił niespełna 0,5 proc.

W?Nowym Jorku po otwarciu na plusie główne indeksy wróciły w okolice zera. Na niewielkie zmiany wpływ miał brak publikacji ważnych danych makro lub informacji ze spółek. Wcześniej, w nocy, nieco gorszy przebieg miała sesja w Azji, gdzie główne indeksy spadły po kilka dziesiątych procent.

Czego spodziewać się na giełdach w kolejnym tygodniu? W komentarzach analityków raczej nie czuć entuzjazmu. Dominują wskazania, że po ostatnim rajdzie akcje znów stały się drogie i że optymizm wyrażony zwyżkami na giełdach znacznie przewyższa obecne możliwości gospodarek i przedsiębiorstw. Wielu specjalistów przewiduje konsolidację w notowaniach na obecnych wysokich poziomach, ale niektórzy wieszczą nawet dość znaczące spadki.

Szansa na kontynuację zwyżek może się pojawić za trzy, cztery tygodnie, gdy korporacje z USA przystąpią do publikacji danych finansowych za kończący się niedługo kwartał. Spodziewany pierwszy od ponad dwóch lat wzrost zysków firm z S&P?500 mógłby wreszcie podnieść wskaźniki wyceny (C/Z) i poprawić perspektywy dotyczące giełdowych notowań.

Na rynkach surowcowych dominowały w piątek spadki. Ropa i miedź taniały już drugi dzień z rzędu.Notowania ropy naftowej spadały w Nowym Jorku o 0,8 proc., do 71,9 USD za baryłkę. Było to związane m.in. ze wzmocnieniem się dolara, który rósł do euro pierwszy raz od pięciu sesji. Zapasy surowca i jego destylatów, jak wynika z danych amerykańskiego Departamentu Energii, są wyższe od przeciętnych, stąd można się spodziewać, że w najbliższym czasie, o ile nie pojawią się istotne zewnętrzne impulsy, na rynku może trwać konsolidacja w przedziale 66-74 USD.

Miedź z kolei staniała w piątek o 1,8 proc. i kosztowała w Londynie, w kontraktach trzymiesięcznych, po 6720 USD za tonę. Jej rosnące zapasy wskazują, że popyt na miedź słabnie, co także nie rokuje dobrze zwyżce jej notowań. Zapasy miedzi monitorowane przez Londyńską Giełdę Metali wzrosły po raz 16.

W ślad za drożejącym dolarem staniało także złoto, choć symbolicznie, bo jedynie o 0,1 proc. Kosztowało w Nowym Jorku po 1012 USD za uncję.

Giełda
Giełda w Warszawie zostawiła w tyle zagraniczne rynki
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
GPW najsilniejszym rynkiem w Europie
Giełda
Odreagowanie na amerykańskim rynku, choć daleko do pełnego spokoju
Giełda
Giełda w Warszawie w górę mimo przeceny na zagranicznych rynkach
Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach