To tworzy jednoznacznie pozytywny obraz.
Cieniem na nim kładzie się osłabienie złotego. Nasza waluta była jedną z najsłabszych na rynkach wschodzących. Te dwa giełdowe dysonanse - polskie akcje względem zagranicznych i nasze akcje wobec złotego - mogą mieć konsekwencje w przebiegu zdarzeń w kolejnych dniach. Giełda w dużym stopniu straciła bufor, chroniący przed głębszą przeceną, wynikający z tego, że przez pierwsze trzy tygodnie września nie szliśmy w górę razem z globalnymi rynkami. Jednocześnie osłabienie złotego zmniejsza stopy zwrotu zagranicznych inwestorów. Osiągnięcie przez kurs franka szwajcarskiego bariery 2,77 zł znów na porządku dziennym stawia pytanie o większe osłabienie naszej waluty.
Przełamanie tej bariery przez franka będzie zwiększało prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Na zachowanie 12-miesięcznej zmiany indeksu można spoglądać jak na wskaźnik średnioterminowego wykupienia rynku, jak również przez pryzmat oczekiwanej poprawy danych gospodarczych. W tym względzie warto zauważyć, że pod koniec października 12-miesięczna zmiana WIG przekroczy 50 proc., zakładając jego utrzymanie się na obecnym poziomie. To daje wyobrażenie, na jak znaczącą poprawę kondycji gospodarki liczą inwestorzy.
Ostatnie dni upływały pod znakiem pojawienia się sporej ilości wiadomości gorszych od oczekiwanych. Tak było z zamówieniami na dobra trwałego użytku, sprzedażą domów na rynku wtórnym i pierwotnym oraz wskaźnikami wyprzedzającymi koniunktury w USA. Liczba nowych bezrobotnych w Ameryce spadła, ale z drugiej strony bardziej od prognoz zwiększyła się liczba pobierających zasiłki. W Europie oczekiwaniom nie zdołały sprostać wskaźniki PMI. Podobnie było z indeksem Ifo w Niemczech. Gdyby takie zjawisko nasiliło się w kolejnych dniach, tworzyłoby to idealne podłoże do silniejszej korekty.
Obrazu aktualnej sytuacji na rynkach dopełniają kolejne doniesienia wskazujące na delewarowanie dojrzałych gospodarek (w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych spada wartość kredytów konsumpcyjnych, w strefie euro prawie się nie zmienia). Brak ożywienia akcji kredytowej w dużym stopniu tłumaczy, dlaczego władze naciskają na ograniczenia zarobków w branży bankowej.