Trudno bowiem uznać, że ujawniona w ostatnich dniach słabość polskiego rynku akcji, która koresponduje z podobną słabością obserwowaną w pierwszych trzech tygodniach września, była przypadkowa. Jest natomiast prawdopodobne, że mocny atak popytu w dniu 22 września br. był jednorazowym przypadkiem i miał wyłącznie "kontraktowy" charakter.
Środowa sesja w Warszawie, po silnej wyprzedaży akcji w końcówce wczorajszych notowań, powinna rozpocząć się od niewielkich wzrostów indeksów. Wczorajsze neutralne zamknięcie na Wall Street, gdzie gołym okiem można dostrzec proces windows dressing, umiarkowane wzrosty na azjatyckich parkietach oraz notowane rano na lekkich plusach kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy na taki scenariusz właśnie wskazują.
O losach całej sesji zdecydują licznie dziś publikowane dane makroekonomiczne. Tradycyjnie inwestorzy powinni zignorować decyzję Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. Zwłaszcza, że brak ich zmian jest przesądzony. Duże emocje może natomiast wywołać wrześniowy raport ADP o zmianie zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym (prognoza: -200 tys.) oraz publikacja indeksu Chicago PMI (prognoza: 52 pkt.). Takich emocji natomiast raczej nie wzbudzi publikacja finalnych danych nt. dynamiki PKB w II kwartale (prognoza: -1,2 proc.). To już mocno historyczny raport. Z uwagi na ujawnioną słabość warszawskiej giełdy każdy podażowy impuls może prowadzić do zdecydowanej wyprzedaży akcji, podczas gdy popytowe impulsy mogą być ignorowane. (ISB/X-Trade)
Marcin R. Kiepas