Gracze nie na żarty przestraszyli się nowych danych o bezrobociu w USA, które ani myśli spadać.Wzrost bezrobocia do 9,8 proc. i spadek liczby etatów znacznie większy od prognozowanego (263 tys. względem oczekiwanych 175 tys.) przypomniał, że najważniejsza gospodarka świata jeszcze na dobrenie wydobyła się z kryzysu. To tym istotniejsze, że ostatnio niekorzystnych raportów dotyczących sytuacji ekonomicznej USA było więcej (choćby o sprzedaży domów czy o zamówieniach na dobra trwałego użytku). Ekonomiści ostrzegają, że zła koniunktura może powrócić, co szybko może wpłynąć na spółki.
Raport, jak często bywa w przypadku danych zza Atlantyku, zrobił jednak duże wrażenie głównie na graczach z Europy. Spadki głównych wskaźników najważniejszych giełd kontynentu sięgnęły 2 proc., podczas gdy w USA były dużo bardziej umiarkowane. Ba, w pewnym momencie na Wall Street wskaźniki wyszły nawet na zero i dopiero potem znów zanurkowały.Być może gracze w USA doszli do wniosku, że tęga przecena z czwartku - indeksy straciły po ponad 2 proc. - i wcześniejszych dni już wystarczała na uzasadnienie obaw o nawrót recesji. Niemniej muszą mieć się na baczności - obok ewentualnych kolejnych złych wieści trudno będzie już przejść obojętnie.
Szczęśliwie w najbliższym czasie raporty gospodarcze mogą zejść na drugi plan. Palmę pierwszeństwa przejmą od połowy przyszłego tygodnia największe amerykańskie korporacje, które zaczną publikować wyniki finansowe za III?kwartał. Wprawdzie zyski firm z S&P?500 znów zapewne spadły (o 22 proc. według prognoz), ale w przypadku poprzedniego sezonu raportów przeważały pozytywne niespodzianki, więc niewykluczone, że tak samo będzie też i tym razem.
Dane z amerykańskiego rynku pracy źle wpłynęły na ceny surowców. Ropa staniała w Nowym Jorku o ponad 2,5 proc., a miedź w Londynie o 1,6 proc.Kiepska sytuacja na rynku pracy zapowiada, że Amerykanie raczej nie będą szybko zwiększać popytu na paliwa, samochody czy nowe domy. Tym samym zapotrzebowanie na ropę czy wykorzystywane w przemyśle i budownictwie metale nie będzie tak duże, jak tego oczekiwano. To zaś będzie musiało odbić się na cenach tych surowców.W piątek ropa taniała o 2,6 proc. i kosztowałapo 69 USD za baryłkę. Niemniej cały tydzień okazał się dla niej udany. Jeśli tak miałyby się skończyć notowania, zdrożałaby o 4,5 proc., najwięcej od sierpnia.
Inaczej wygląda to na rynku miedzi. Staniała ona w piątek o 1,6 proc. i kosztowała po 5890 USD za tonę. Wcześniej w ciągu tygodnia straciła 0,1 proc.Z?kolei złoto drożało w piątek już czwarty raz z rzędu, dzięki osłabieniu się dolara do innych walut. Poszło w górę o 0,4 proc., do 1004,6 USD za uncję.