Czwartkowa sesja na Wall Street przebiegała bardzo spokojnie. Po wysokim otwarciu główne indeksy pozostawały w konsolidacji aż do zamknięcia notowań. Na tej podstawie można stwierdzić, że wczorajsza sesja w USA jest już w całości zdyskontowana przez GPW. Dow Jones i S&P500 zyskały po około 1,3 procent, z kolei Nasdaq Composite wzrósł o 0,7 procent.
Dzisiejsze zamknięcie parkietów azjatyckich wypadło po myśli długiej pozycji. Zwyżka Shanghai B-Shares i Hang Seng nie przekraczała 1 procent. W przypadku japońskiego Nikkei225 mamy do czynienia z ciągiem dalszym odrabiania strat po czerwonych sesjach z początku tygodnia. Indeks zyskiwał dzisiaj prawie 3 procent. Należy pamiętać o braku sesji na giełdzie tokijskiej w najbliższy poniedziałek przy okazji tamtejszego święta Równonocy Wiosennej. Taki przedłużony weekend może być pomocny w uspokojeniu nastrojów japońskich inwestorów.
Ostatnie sesje na warszawskim parkiecie przypominają huśtawkę emocjonalną, która przyczynia się do przypadkowych zmian głównych indeksów. Korelacja pomiędzy WIG20, mWIG40, sWIG80 i złotówką jest słaba, zatem ciężko doszukać się na rynku wyraźnego trendu. Średnioterminowa konsolidacja na GPW trwa już około pięciu miesięcy i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się diametralnie zmienić.
Rolowanie najbardziej płynnych kontraktów na GPW na indeks WIG20 osiągnęło punkt krytyczny już na środowej sesji, kiedy liczba otwartych pozycji na serii marcowej i czerwcowej była na podobnym poziomie. Wczorajsze notowania mimo znaczących wzrostów można uznać za spokojne, co wynika z mniejszej aktywności inwestorów mierzonej liczbą zrolowanych pozycji futures.
Na zamknięciu wczorajszej sesji LOP na serii FW20M11 wynosił prawie 60 tys. sztuk, a na serii FW20H11 nieco ponad 45 tys. sztuk, co w sumie daje 105 tys. sztuk. Przy ostatnich zmianach serii łączny LOP sięgał znacznie powyżej 120 tys. sztuk. Obecnie obserwujemy wychodzenie z rynku spekulantów, którzy z braku aktywności inwestorów indywidualnych nie osiągają na tym rynku zadowalających zysków.