Retoryka wystąpienia szefowej Fedu dała do zrozumienia, że poprzednio zakładana droga do zacieśniania pieniężnego może być łagodniejsza. Wcześniej oczekiwane cztery podwyżki stóp procentowych na ten rok wydają się już bardzo mało realne. Oprócz akcentowania zbyt niskiej inflacji oraz dalszego oczekiwania na poprawę na rynku pracy, co dotychczas było głównymi kryteriami, na które Fed patrzył przy kształtowaniu polityki monetarnej, dodatkowo mocno podkreślana była kwestia globalnej sytuacji gospodarczej. Janet Yellen negatywnie oceniła sytuację gospodarczą na świecie, twierdząc, że właśnie to spowolnienie istotnie wpłynęło na przemysł i eksport USA. Dała do zrozumienia, że utrzymywanie się negatywnej tendencji w gospodarce światowej może prowadzić do modyfikacji kształtowania ścieżki zapowiadanych podwyżek stóp procentowych.

Takie stanowisko szefowej Fedu zostało odebrane przez rynki akcyjne bardzo pozytywnie. Giełdy w Stanach Zjednoczonych zaraz po słowach Janet Yellen ruszyły dynamicznie do góry. W środę rynki w Europie podążały za kierunkiem wyznaczonym przez amerykańskich inwestorów, notując bardzo wyraźne wzrosty głównych indeksów. W Polsce również pozytywne nastawienie dominowało. Marzec na krajowym rynku zapowiada się najlepszym miesiącem od maja 2013 r., jeżeli chodzi o skalę wzrostów. Głównie za sprawą sektora bankowego, energetycznego i paliwowego.

Warto spojrzeć na komunikat szefowej Fedu z drugiej strony. Obawa co do kondycji globalnej gospodarki i warunkowanie tym dalszego kształtowania polityki monetarnej jest czymś, co wcześniej nie było tak głośno akcentowane. Trzeba się zastanowić, jak długo potencjalne efekty uboczne z ostatnich globalnych wydarzeń gospodarczych i finansowych będą miały wpływ na realną gospodarkę USA.

W dłuższym terminie taka tendencja powinna powodować przesuwanie kapitału do bardziej bezpiecznych aktywów, spychając tym samym rynki akcyjne na niższe poziomy. W przypadku dalszych negatywnych doniesień z Chin, co według szefowej Fedu jest prawdopodobne, gdyż transformacja na „gospodarkę konsumpcyjną" jest niepewna, a powszechnie wątpliwe jest utrzymanie dynamiki wzrostu gospodarczego sięgającej 7 proc., zawirowania na rynkach podobne do tych z sierpnia 2015 r. mogą się w każdym momencie powtórzyć.