Ledwie 3 proc. krajowego rynku funduszy zdołały zagospodarować dotychczas firmy pośredniczące w sprzedaży funduszy inwestycyjnych, a nienależące do dużych, bankowych grup kapitałowych. I choć mało kto liczy, że sytuacja się poprawi bez zmian strukturalnych, to każda z tych firm przekonana jest o wyjątkowości swojego produktu.
Przestawienie wajchy
Ostatnie lata na rynku funduszy to czas zamykania się banków na dystrybucję funduszy zarządzanych przez obce towarzystwa. Wpływ na to miały zarówno regulacje komplikujące system rozliczeń, jak i wydarzenia rynkowe kładące się cieniem na całym rynku kapitałowym. Firmy pośredniczące między twórcami produktów inwestycyjnych a klientami oberwały rykoszetem, a o nowych klientów trudno. Po drugiej stronie są bankowe grupy kapitałowe, gdzie sprzedaż funduszy idzie świetnie. Gdzie jest zatem problem? Na ten temat dyskutowano podczas I Forum Niezależnych Dystrybutorów Funduszy, zorganizowanego przez Uniqę TFI.
– Niemal każda z firm pośredniczących w sprzedaży funduszy ma za sobą piękną historię. Historię, którą tworzyli liderzy, ludzie pracujący niegdyś w bankach, którzy wzięli sprawy w swoje ręce – wspomina Tomasz Miłkoś, dyrektor ds. rozwoju produktów inwestycyjnych w Michael Ström DM. – Rynek nieco nam jednak ucieka – przyznaje. Jak zauważa, wysokie napływy do bankowych towarzystw funduszy to efekt tzw. przestawienia wajchy.
Czytaj więcej
– Nie jesteśmy pesymistami, by wieszczyć krach i bańkę wokół spółek technologicznych, ale też daleko nam do optymistów patrzących na wyceny np. Nvidii przez różowe okulary – przyznaje Andrzej Nowak, zarządzający Uniqi TFI. Jak wskazuje, wyceny w USA są powyżej długoterminowych średnich, z kolei polskich – wyraźnie poniżej. –
– Niezależna dystrybucja ma milion zalet nad bankową poza tą, że bankowa jest znacznie większa – przyznaje Michał Stanek, prezes QValue. – Jesteśmy traktowani coraz bardziej po macoszemu. Wygląda na to, że klienci nie mają wiedzy o istnieniu niezależnych dystrybutorów. Z drugiej strony nie jesteśmy odpowiedzią na potrzeby statystycznego Kowalskiego – zaznacza Stanek. – Nasza oferta jest raczej dla osób zamożnych i szyta na miarę – zauważa.