Pojawia się coraz więcej głosów, że polski rynek kapitałowy jest w zapaści. Jeśli tak, to czy może się z niej podnieść?
Wszyscy musimy zadbać o rozwój rynku kapitałowego, bo jego dalszy rozwój jest ważny dla naszej gospodarki. Przez ostatnie lata różnie z tym bywało. Jesteśmy po trudnych doświadczeniach, takich jak częściowa nacjonalizacja OFE w roku 2014 czy też sprawa GetBacku sprzed roku. W ostatnich kwartałach krajowy rynek kapitałowy został mocno poturbowany, więc wsparcie go jest dziś szczególnie ważne.
Często pan o tym przypomina, ale problemów jest więcej. Brakuje debiutów, a giełda nie jest odbiciem gospodarki. Może po prostu lepiej inwestować na bardziej dojrzałych rynkach, gdzie znacznie bardziej szanuje się inwestorów, a nadzór jest o wiele sprawniejszy?
Wszystko, co dzieje się na rynkach, jest cykliczne. Są okresy, gdy jest dobrze i takie, kiedy jest słabo. Gdyby przeanalizować ostatnie 20 lat historii polskiego rynku, to widać, że najlepszy okres przypadał na lata między 1999 do 2014 r., czyli gdy w pełnej krasie funkcjonowały OFE. Ta historia się już skończyła i to raczej bezpowrotnie. Od I kwartału 2014 r., czyli już od pięciu lat, mamy okres trudniejszy. Nie mówię o stopach zwrotu indeksów, ale otoczeniu wokół rynku, zainteresowaniu nim i opiniach na jego temat. Zaczęło się od sformułowań „giełda to kasyno", a poprzedni rok przyniósł największą w historii naszej giełdy katastrofę w postaci GetBacku, która rozlała się na wiele obszarów. Z perspektywy ostatnich pięciu lat wiele kwestii wygląda negatywnie. Jednak w dłuższej widać, że w porównaniu do rynków naszego regionu, czyli Czech, Węgier czy nawet Austrii, nie jest tak źle. Przewaga wycofań nad debiutami, która pewnie utrzyma się jeszcze przez większość tego roku, to znak, że jesteśmy w okolicach dołka, jeśli chodzi o długoterminowy cykl. Liczby te zmienią się, gdy przyjdzie ożywienie. Być może pojawi się wraz z początkiem funkcjonowania PPK. Na to musimy jednak wszyscy zapracować.
Właśnie minęło 10 lat od rozpoczęcia hossy w Polsce. Od tego czasu WIG urósł o 180 proc., tymczasem S&P500 o 260 proc.