Wojna osłabiła branżę, ale nie wykoleiła eksportowej lokomotywy

Miniony rok branża meblowa zaczynała jeszcze z przytupem, podnosząc się w imponującym stylu po covidowym tąpnięciu. Napaść Putina na Ukrainę spowodowała szok w gospodarce, utratę źródeł tańszych surowców, a w ważnym eksportowym sektorze zasiała niepewność.

Publikacja: 23.01.2023 21:00

Po zeszłorocznej kumulacji niekorzystnych zdarzeń spotęgowanych skutkami wojny w Ukrainie także w ty

Po zeszłorocznej kumulacji niekorzystnych zdarzeń spotęgowanych skutkami wojny w Ukrainie także w tym roku nie zabraknie firmom meblowym poważnych wyzwań.

Foto: Fot. soul_studio/shutterstock

Mimo prawdziwej kumulacji przeciwności: spadku zamówień, inflacji, drożyzny na rynkach surowców i energii, producenci mebli w zeszłym roku wciąż imponowali zaradnością. Nie da się inaczej wytłumaczyć wstępnych szacunków, które wskazują, że rok najprawdopodobniej udało się zamknąć przychodami sektora sięgającymi 65 mld zł. Z pewnością na wyliczenia wpłynęły szybujące ceny wyrobów, czyli inflacja, ale rezultat oznacza utrzymanie poziomu sprzedaży z „przedwojennego” niezłego 2021 r.

O wielkości dochodów biznesu meblowego od dawna decyduje eksport, tu także spektakularnego załamania nie było, co pozwala przewidywać, iż meble znad Wisły wciąż plasują nas w czołówce liderów światowej produkcji domowych sprzętów.

Choć zabużański Wschód już od dawna przestał ważyć na eksporcie polskich mebli, to dziś i tak ogniskuje uwagę przedsiębiorców.

9 stycznia UE definitywnie zamknęła granice Wspólnoty dla rosyjskich mebli, problemem pozostaje import z Białorusi. Mińsk obowiązuje embargo na drewno i płyty meblowe, jednak sprzęty zawierające dotowane surowce i komponenty wciąż wpuszczane są na Zachód.

– To dla nas ogromny problem, a przy tym zagadkowa sprawa – dlaczego wprowadzanie unijnych restrykcji dla eksporterów mebli, których przecież dotuje proputinowski reżim Łukaszenki, tak bardzo się ślimaczy – dziwi się Maciej Formanowicz, założyciel i prezes giełdowej grupy „Forte”.

Formanowicz nie pierwszy raz zresztą zwraca uwagę, że z białoruskimi meblami w UE nie sposób dziś konkurować. Już samo użycie dwukrotnie tańszych niż w Zachodniej Europie płyt drewnopochodnych daje producentom domowych sprzętów ze Wschodu nieuzasadnioną konkurencyjną przewagę.

Jak odciąć Białoruś

– Sama wielkość sprzedaży białoruskich mebli na zachodnioeuropejskie rynki nie jest aż takim problemem, bo skala tego eksportu nie jest wielka i przez obecną wojnę raczej spada niż rośnie, ale, niestety, przez zachodnich partnerów jest wciąż wykorzystywana jako argument w negocjacjach cenowych. Niemcy czy Francuzi bez skrupułów sięgają po argument, że podobną komodę, którą oferuje polska firma, mogą kupić taniej od Białorusinów – tłumaczy Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Strzelecki przyznaje, że wojna za naszą wschodnią granicą wstrząsnęła podstawami meblarskiego biznesu. – Destabilizacja w globalnej gospodarce spowodowana napaścią Putina stała się już trwałym elementem kalkulowania ryzyka w naszym biznesie i czynnikiem uwzględnianym w strategiach meblowych firm – obserwuje dyrektor OIGPM.

Przedsiębiorcy w zeszłym roku, ratując płynność firm, nie uniknęli zwolnień, ale cięcia na szczęście nie przybrały formy masowych redukcji. Meblarskie stowarzyszenie szacuje, że w 2022 r. mogło odejść 50–60 tys. pracowników (z ok. 200 tys. zatrudnionych wykazywanych w branży w końcu 2021 r.). Zwolnienia obejmowały przy tym przede wszystkim personel zatrudniany na umowach czasowych, redukcje raczej omijały specjalistów.

Czytaj więcej

Niepewność

Niepewność i brak stabilizacji były w minionym roku w branży zjawiskiem powszechnym. Rentowność firm po całych dekadach stabilnego wzrostu spadła, stabilizując się w końcu 2022 r. na poziomie 4,6 proc.

Strzelecki nie spodziewa się w I półroczu 2023 r. wzrostu zamówień. Zeszły rok przyniósł spadki zamówień sięgające 20 proc., obecny zapewne dołoży do tego kolejnych kilkanaście proc. Dużym wyzwaniem staje się utrzymanie konkurencyjności branży na rynkach eksportowych.

Jeśli nie dojdzie do porozumienia organizacji certyfikującej pozyskiwanie drewna FSC i Lasów Państwowych, możemy mieć coraz większy problem z dostępem do certyfikowanego surowca, co znacząco utrudni eksport mebli – twierdzi Strzelecki. Nic dziwnego, że OIGPM zakłada realizację w branży raczej mniej optymistycznych scenariuszy. – Prognozujemy, iż wartość produkcji sprzedanej w 2023 r. spadnie o około 8 proc. w stosunku do roku 2022, a jej wolumen nawet o około 25 proc. – mówi analityk OIGPM.

Dziś eksperci nie mają wątpliwości – spółki meblowe czeka znowu trudny rok. Wiele zależy od wpływu na biznes wojennej zawieruchy w Ukrainie. Branża zwraca uwagę na nową fazę pandemii w Chinach – które pozostają dla naszych firm rezerwuarem akcesoriów, komponentów i meblowych okuć. Szyki przedsiębiorcom może pomieszać także dalszy wzrost kosztów energii elektrycznej czy gazu i utrwalenie się wysokiej inflacji, utrzymanie restrykcyjnej polityki kredytowej w kraju i oczywiście ograniczony coraz bardziej dostęp do surowców.

Michał Strzelecki nie ma wątpliwości, że kłopot z pozyskaniem drewna i surowców do produkcji płyt drewnopochodnych to w znacznym stopniu konsekwencja wojny. – Po wprowadzeniu embarga na sprowadzanie z Rosji i Białorusi nie tylko drewna okrągłego, ale też m.in. zrębków i drzewnego opału, przestał ze Wschodu płynąć szeroki strumień biomasy, m.in. do polskich elektrowni. Nic dziwnego, że zdesperowana energetyka zwróciła się w tej sytuacji do wyjątkowo operatywnych pośredników współpracujących z Lasami Państwowymi. Popyt na rodzimą biomasę wywindował niebotycznie ceny i wyciął z rywalizacji o drewno gorszej jakości meblarzy i krajowy przemysł płytowy – nie ma wątpliwości Strzelecki.

Firmy
Shorty odpuściły Żabce. Ale wzięły na celownik nową spółkę
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Firmy
Kernel znów wygrał w sądzie. Ale to nie kończy sprawy
Firmy
Rynek składowania CO2 w Polsce rodzi się w bólach
Firmy
Pierwszy kwartał pod znakiem imponujących stóp zwrotu
Firmy
InPost ostro rozpycha się w Europie. Najpierw akwizycja w Wielkiej Brytanii?
Firmy
Wyceny wielu spółek biją rekordy. Czy mają potencjał do dalszej zwyżki?