– Cały proces mógłby potrwać  od 2 do 3 miesięcy – mówi Grzegorz Gniady, członek rady nadzorczej Mewy i jej wiodący akcjonariusz (razem z żoną ma blisko 15 proc. kapitału). Przyznaje, że rozmowy są prowadzone z kilkoma firmami, ale nie podaje ich nazw. Wcześniej podkreślał, że chciałby poszerzyć działalność Mewy o usługi finansowe związane z obrotem wierzytelnościami lub o handel energią odnawialną.

– Podmiot pierwszego wyboru, z którym mam nadzieje sfinalizujemy transakcję, ma kapitały własne na poziomie 100 mln zł – mówi. Nie chce ujawnić żadnych innych danych, poza tym że jest to firma krajowa. Na koniec marca kapitały własne Mewy sięgały 13,6 mln zł.

Warunkiem jest zatwierdzenie emisji łącznie około 79 mln akcji z wyłączeniem prawa poboru w ramach kapitału docelowego i warunkowego (teraz kapitał  dzieli się na 28,9 mln walorów). Walne zgromadzenie zwołano na 6 czerwca.