Branża IT będzie się dalej konsolidować

Aleksander Lesz - z byłym prezesem Softbanku, a obecnie współwłaścicielem dwóch spółek z NC, rozmawia Dariusz Wolak

Aktualizacja: 11.02.2017 02:12 Publikacja: 01.07.2013 14:00

Aleksander Lesz, były prezes Softbanku

Aleksander Lesz, były prezes Softbanku

Foto: Archiwum

Kilkanaście dni temu na NewConnect zadebiutowała spółka InfoScope, której jest pan znaczącym akcjonariuszem. Czy to oznacza, że wraca pan do biznesu?

Nigdy z niego nie zrezygnowałem, choć w porównaniu z czasami, gdy kierowałem Softbankiem, moje zaangażowanie było mniejsze. Mój fundusz Global Network Application działał na różnych polach. Przyglądał się różnym projektom. Przedsiębiorcy sami zgłaszali się do mnie z propozycjami uruchamiania różnych przedsięwzięć. Nie narzekałem na brak zajęć. Teraz jednak zamierzam działać na znacznie większą skalę. Można powiedzieć, że wracam do biznesu.

W jakich branżach próbował pan sił?

Projekty, które do mnie trafiały, dotyczyły różnych sektorów, w tym paliwowego. Jednak ostatecznie, po głębokim zastanowieniu, uznałem, że lepiej będzie, gdy skupię się na tym, na czym znam się najlepiej, czyli sektorze nowych technologii.

W ilu firmach jest pan obecnie zaangażowany?

Mam ponad 20-proc. pakiet akcji spółki Cyfrowe Centrum Serwisowe, która również jest notowana na NewConnect. Kieruję radą nadzorczą. Podmiot zajmuje się serwisowaniem i sprzedażą telefonów komórkowych w Polsce i za granicą oraz wyposażenia do nich. Jest jednym z wiodących graczy tego rynku. Z powodzeniem zrealizowaliśmy inwestycję w spółkę Viamind.

Posiadam też kilkunastoprocentowy pakiet InfoScope, która to spółka zajmuje się produkcją i wdrażaniem oprogramowania. W tej firmie jestem wiceprzewodniczącym rady nadzorczej. Kieruję radą nadzorczą w krakowskiej spółce Software Mind, która również zajmuje się produkcją oprogramowania, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. wirtualnego oddziału bankowego. W tym rozwiązaniu klienci mogą być obsługiwani przez najlepszych specjalistów bez konieczności wizyty w oddziale.

Czy w pana ocenie to dobry moment na inwestowanie w spółki technologiczne? Spowolnienie gospodarcze mocno się odbija na ich wynikach finansowych, bo klienci tną wydatki na oprogramowanie czy sprzęt IT...

Wyniki spółek informatycznych zawsze mocno były uzależnione od koniunktury gospodarczej. Nie spodziewam się, żeby w tym obszarze szybko nadeszła poprawa. Nie zgadzam się bowiem z opiniami, że dołek jest już za nami. Moim zdaniem kryzys w Polsce jeszcze się pogłębi, a kumulacja negatywnych zjawisk nastąpi dopiero w przyszłym roku. Oznacza to spore problemy dla znacznej części spółek IT, zwłaszcza tych, które mają ograniczony dostęp do kapitału. Można powiedzieć, że w takich czasach banki pożyczają pieniądze tylko tym firmom, które już je mają. Pozostałe nie mają szans na kredyt.

Równocześnie oznacza to jednak, że jest to dobry moment na inwestycje w solidne spółki z dobrymi zarządami i z własnymi produktami, które przy niewielkim wsparciu finansowym mogą zyskiwać udziały rynkowe i pozyskiwać nowych klientów. Tego typu przedsięwzięciem jest właśnie InfoScope.

Dlaczego zainwestował pan akurat w tę spółkę?

Od dawna szukałem firm z ciekawymi produktami, których zarządy nie boją się śmiało myśleć o przyszłości. Na rynku, wbrew pozorom, działa ich całkiem sporo. Mają po kilka, kilkanaście milionów złotych przychodów rocznie. Nie mogą się jednak przebić wyżej z uwagi na brak kapitału. Potencjalni klienci, którzy zgodnie z trendami panującymi na rynku chcą przerzucać część ryzyka na wykonawcę, zmuszeni są współpracować z dużymi firmami IT, mimo że ich oferty zazwyczaj są droższe. Mniejsze podmioty, bez odpowiedniego zaplecza finansowego, przegrywają już na starcie.

Czy zamierza pan być w InfoScope tylko biernym inwestorem finansowym?

To, że zasiadam w radzie nadzorczej, a nie w zarządzie nie oznacza, że nie zamierzam się aktywnie włączyć w to, co się w firmie dzieje. Chciałbym wykorzystać swoje wieloletnie doświadczenie w branży IT. Zamierzam być trochę mentorem i doradcą dla kolegów z zarządu. Planuję również, co zresztą już czynię, aktywnie się zaangażować w procesy sprzedażowe i pozyskiwanie klientów. Wieloletnia obecność w biznesie powoduje, że znam wiele osób i umiem się poruszać po rynku. Często jest mi łatwiej inicjować, a następnie prowadzić rozmowy handlowe niż kolegom, którzy dopiero zdobywają kontakty, zwłaszcza w dużych firmach.

Jak, pana zdaniem, wygląda przyszłość branży IT w Polsce?

Rynek, co pokazują ostatnie lata, mocno się polaryzuje. Karty na nim rozdaje kilka dużych spółek, które dobrze żyją z obsługi największych korporacji i sektora publicznego. Potem mamy lukę. Dopiero niżej trafiamy na firmy, które, jak już wspomniałem, nie mogą się rozwijać z uwagi na brak kapitału. Uważam, że to dobry moment na konsolidację takich podmiotów, które łącząc siły, mogą znacznie wzmocnić swój potencjał. Taką strategię będzie realizował właśnie m.in. InfoScope, który już prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy na temat przejęć. Na rynku jest jeszcze sporo miejsca dla firm o rocznych przychodach 100–200 mln zł.

Polskie firmy IT mogą nadal rosnąć, bo zagraniczna konkurencja jest słaba...

To specyfika polskiego rynku, że poza wiodącymi zagranicznymi producentami software'u, inni gracze, np. firmy integracyjne, omijają go szerokim łukiem. Uważam, że taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie. To oznacza, że będziemy świadkami przejęć największych krajowych spółek IT przez zagraniczne firmy, które w ten sposób będą wchodziły do Polski.

Będąc prezesem Softbanku posiadał pan też spory pakiet akcji tej spółki. Papiery zostały następnie zamienione na akcje Asseco Poland. Nadal jest pan akcjonariuszem Asseco?

Nie posiadam już papierów Asseco Poland.

Dlaczego? Nie wierzy pan, że na akcjach Asseco Poland będzie można zarobić? Dariusz Brzeski, były prezes ABG, które również zostało wchłonięte przez rzeszowską grupę, nadal posiada spory pakiet i zasiada w radzie nadzorczej tej firmy.

Być może gdyby mnie, podobnie jak panu Brzeskiemu, zaproponowano zasiadanie w radzie nadzorczej, nie pozbyłbym się akcji Asseco Poland. Uznałem, że z uwagi na inne okoliczności, nie ma sensu trzymać tych papierów.

CV

Aleksander Lesz jest absolwentem Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie  SGH), którą ukończył w 1972 r. W 1989 r. wraz z trzema kolegami informatykami założył Softbank.

Dynamiczny rozwój informatycznej spółki nastąpił od 1993 r. Wtedy Softbank pozyskał inwestora strategicznego – brytyjski ICL, który objął 51 proc. akcji. W 1998 r. Softbank zadebiutował na GPW. Zagraniczny partner wycofał się ze spółki w połowie 1999 r., a w jego miejsce, jesienią 2000 r. pojawił się Prokom, obejmując początkowo 10-proc. pakiet Softbanku. Zaangażowanie to stopniowo rosło, gdy Prokom i współpracujące z nim podmioty (m.in. NIHONSWI) odkupywały kolejne pakiety akcji od Lesza.  Biznesmen zainkasował tą drogą kilkadziesiąt milionów złotych. Wiosną 2004 r. Lesz miał już tylko 400 tys. papierów Softbanku stanowiących 1,9 proc. kapitału. 1 kwietnia 2004 r. zrezygnował z kierowania giełdowym przedsiębiorstwem.

Z początkiem 2007 r. Softbank, w drodze odwrotnego przejęcia, został wchłonięty przez Asseco Poland.

Infoscope | Dzięki przejęciom wyniki będą skokowo rosły

InfoScope prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie przejęć dwóch firm z branży IT. – Jedna z nich zajmuje się produkcją oprogramowania dla szeroko rozumianej branży energetycznej – ujawni Aleksander Lesz, wiceprzewodniczący rady nadzorczej i jeden z większych akcjonariuszy gdańskiej spółki. Nie zdradza szczegółów. InfoScope, który zajmuje się produkcją i wdrażaniem aplikacji dla firm z sektora paliwowego i budowlanego oraz świadczeniem usług serwisowych, chce płacić za przejmowane podmioty własnymi akcjami. Będą emitowane w ramach kapitału docelowego. Obecnie kapitał dzieli się na 2,22 mln walorów serii A-C. W ofercie prywatnej firma uplasowała 0,22 mln walorów serii C po 4,5 zł. W piątek kosztowały na parkiecie po ok. 11 zł. W ramach kapitału docelowego firma może, przez trzy lata, wypuścić 1 mln papierów.

Przejęcia będą miały skokowy wpływ na rezultaty InfoScope. W 2012 r. firma miała 6,3 mln zł przychodów i 0,5 mln zł zysku netto. Plan na 2013 r. zakłada wzrost sprzedaży do 23 mln zł (czyli o 265 proc.), a zysku netto do 1,4 mln zł (180 proc.). – Nasze prognozy są konserwatywne – stwierdza Marcin Giedroyć, prezes InfoScope. W środę spółka podpisała z firmą Integrated Solutions kontrakt wart 8,7 mln zł na dostawę zaawansowanych rozwiązań serwerowych wraz z oprogramowaniem. Giedroyć podkreśla, że cele finansowe na 2013 r. nie uwzględniają wpływu planowanych przejęć. – Łączne przychody naszej spółki i podmiotów, które dołączą do naszej grupy w bieżącym roku, mogą zbliżyć się do 100 mln zł – stwierdza. Zakup dwóch spółek nie wyczerpuje apetytu właścicieli InfoScope. – Chcemy dalej aktywnie konsolidować branżę IT. Uważam, że w Polsce jest sporo miejsca na firmy o przychodach rocznych rzędu 200–300 mln zł z własnymi produktami i dobrą kadrą zarządzającą – uważa Lesz. Sygnalizuje, że przy część kolejnych zakupów InfoScope chciałby je finansować gotówką.

Giełdowa spółka chce dalej powiększać portfolio produktowe. Inwestycje częściowo są wspierane dotacjami unijnymi. – Zaczynaliśmy od rozwiązań uszczelniających obrót paliwami. Potem wykorzystaliśmy zdobyte doświadczenia i stworzyliśmy podobny produkt dla firm budowlanych. Przedstawiciele tego sektora szukają sposobów na ograniczenie kosztów i strat na budowach. Prowadzimy negocjacje z kilkoma podmiotami, które są zainteresowane naszym produktem – mówi prezes.

Firmy
Mentzen dzień drugi na giełdzie. Euforii ciąg dalszy
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Firmy
Kulisy ataku Hindenburga na imperium Adaniego
Firmy
Oponeo.pl na fali wzrostowej
Firmy
Synthaverse powalczy o rynek francuski
Firmy
Fundusze unijne. Mocne wsparcie dla start-upów
Firmy
Benefit Systems zabił inwestorom ćwieka