Faktem jest jednak, że większościowi akcjonariusze od roku nie mogą sprawować władzy w spółce mającej siedzibę w Szwajcarii.
Janusz Płocica, prezes Cormaya, spółki posiadającej 36 proc. akcji Orphée, który został wybrany przez akcjonariuszy reprezentujących 63,61 proc. kapitału zakładowego Orphée (ok. 30 proc. ma Total FIZ) na nowego szefa rady dyrektorów powołuje się na opinię prawną, która jednoznacznie wskazuje, że kadencja rady dyrektorów upłynęła 30 czerwca.
– Zgodnie z nią Tomasz Tuora w dniu odbywania się NWZA 7 sierpnia nie miał prawa wykonywać zadań przewodniczącego rady dyrektorów – zaznacza Płocica. – Ponadto pan Tuora do dziś nie poinformował, ile kapitału uczestniczyło w spotkaniu, które zorganizowali. Możemy się jedynie domyślać, że był to ułamek procentu kapitału spółki, który nie ma prawa decydować o wyborze rady dyrektorów, ponieważ nie dysponuje większością głosów – mówi prezes giełdowego Cormaya. Obecnie rodzina Tuorów posiada ok. 0,1 proc akcji Orphée.
Innego zdania jest jednak Tadeusz Tuora, który w dalszym ciągu uważa się za prawnego członka rady dyrektorów Orphée. – Według statutu Orphée oraz zgodnie z prawem szwajcarskim NWZA powinien prowadzić przewodniczący rady dyrektorów Tomasz Tuora. Gdy weszliśmy na salę, druga strona uniemożliwiała nam prowadzenie zebrania. Zorganizowaliśmy NWZA w innym miejscu. W naszym zebraniu uczestniczył również niezależny świadek, który sporządził niezależny protokół, co jest wymagane przez prawo szwajcarskie – twierdzi Tadeusz Tuora.
Według Płocicy działania rodziny Tuorów destabilizują sytuację w Orphée oraz przeszkadzają w prowadzeniu działalności operacyjnej oraz w przejęciu kontroli operacyjnej nad spółką.