Pracował pan kiedyś na GPW, teraz jest pan dyrektorem w grupie MCI. Która praca daje większe możliwości?
W rozwiniętych gospodarkach jeden i drugi rynek funkcjonują i są istotne z punkt widzenia spółek i inwestorów. Rynek prywatny trzeba przy tym podzielić na dwa elementy: czyli venture capital oraz private equity, przy czym ten pierwszy jest dziś zdecydowanie mniejszy. Warto podkreślić, że rynek VC w ostatnich latach przeszedł dość istotne zmiany. Kiedyś dość istotną rolę ogrywał w tym obszarze np. NewConnect. Teraz to się zmieniło. Dzisiaj w obszarze VC coraz większą rolę zaczyna odgrywać kapitał publiczny, a coraz mniejszą rolę odgrywa kapitał komercyjny. Jest przy tym dużo projektów, ale też jest duża podaż kapitału. To powoduje, że dziś ciężej jest w tym obszarze o dobre stopy zwrotu.
A jak sytuacja wygląda w obszarze private equity?
Ten rynek wygląda już inaczej. Historycznie mieliśmy do czynienia z dużą liczbą funduszy private equity, ale obecnie liczba asset managerów, jeżeli chodzi o średniej wielkości fundusze, zmniejszyła się kilkakrotnie w stosunku do tego, co obserwowaliśmy jeszcze dziesięć lat temu. Część sponsorów, widząc, że nie osiąga odpowiednich stóp zwrotu, po prostu zdecydowała się wycofać z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. To doprowadziło do tego, że mamy mniejszą podaż kapitału, ale z drugiej strony jest też więcej projektów.