Prace parlamentu nad ustawą powołującą do życia Radę Fiskalną są już na finiszu, wkrótce powinna ona trafić do podpisu prezydenta. Z tej okazji postanowiliśmy sprawdzić, jakimi opiniami cieszy się to nowe ciało wśród ekonomistów. W szybkiej ankiecie poprosiliśmy o odpowiedź na trzy pytania: czy pani/pan rozważa kandydowanie na członka lub przewodniczącego Rady Fiskalnej, czy może ona mieć równie duży prestiż jak Rada Polityki Pieniężnej oraz czy wybór członków będzie budził duże emocje?
Kto może zostać członkiem Rady Fiskalnej
Jeśli chodzi o nasze pierwsze pytanie, zdecydowana większość odpowiedzi była negatywna.
Trzeba tu dodać, że członków (po jednym) mają wyłaniać wskazane w ustawie podmioty: prezydent RP, Najwyższa Izba Kontroli, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, strona pracowników i strona pracodawców w Radzie Dialogu Społecznego oraz strona samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Przewodniczącego Rady Fiskalnej ma wybierać w konkursie minister finansów. Wszystkich siedmiu wskazanych kandydatów na członków ma opiniować odpowiednia komisja sejmowa, która może wydać negatywną opinię.
Podstawowe warunki, jakie muszą spełniać kandydaci, to co najmniej tytuł magistra lub doktora (w ekonomii, finansach lub prawie) i 10–15 lat doświadczenia zawodowego w dziedzinach finansów publicznych czy makroekonomii. Dodatkowo muszą oni spełniać wymóg niezależności, co oznacza m.in. zakaz sprawowania mandatu posła lub senatora na pięć lat przed powołaniem na członka rady.
Jakie wynagrodzenia w Radzie Fiskalnej
Odpowiedzi o pytanie o prestiż zasiadania i samej Rady Fiskalnej są również dosyć jednoznaczne. Większość ekonomistów zwraca uwagę, że znaczenie tego nowego ciała będzie nieporównywalnie mniejsze niż Rady Polityki Pieniężnej. Z prostego powodu – RPP decyduje w Polsce o kształcie polityki pieniężnej, wyznacza poziom stóp procentowych itp., a jej decyzje mają ogromny wpływ na gospodarkę. A Rada Fiskalna ma „jedynie” opiniować politykę rządu w zakresie finansów publicznych.