Spółki energetyczne kończą rok z zapewnieniem, że publiczne wsparcie na funkcjonowanie morskich farm wiatrowych będzie waloryzowane. Sejm znowelizował kilka tygodni temu ustawę o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw, w tym ustawę offshore, która zakłada poprawę warunków inwestycyjnych dla projektów morskich farm wiatrowych.
Grudniowa nowelizacja ustawy o morskich farmach wiatrowych pozwala m.in. na waloryzację ceny będącej podstawą do rozliczenia tzw. ujemnego salda od dnia pierwszej decyzji o przyznaniu pomocy publicznej, a więc od 2021 r.
– Dla nas ważną zmianą w tej ustawie są możliwości przewalutowania pomocy publicznej na euro. Mimo że pomoc nadal będzie wypłacana w złotych, poziom wsparcia może zostać powiązany z kursem euro–złoty – tłumaczy Dariusz Lociński, prezes zarządu PGE Baltica, spółki z grupy PGE. To inwestor będzie mógł decydować, jaką część swojego przychodu będzie chciał rozliczyć w ten sposób – czy w 100 proc. w euro, czy w złotych, czy też część w złotych, a część w euro. – To dla inwestorów ważne, ponieważ przechodząc w fazę budowy morskich farm wiatrowych, zaciągamy zobowiązania, z których istotna część płatna będzie właśnie w euro – dodaje Lociński.
Inny duży gracz na rynku, PKN Orlen, wskazuje, że przewalutowanie może pozwolić na zmniejszenie ryzyka kursowego. – Ponadto taka zmiana umożliwia dostęp do europejskich rynków finansowych oraz zapewnia większą płynność – dodaje biuro prasowe spółki.
Aby farmy wiatrowe PGE i duńskiego Orsted o mocy 2,5 GW czy Orlenu razem z Northland Power o mocy 1,2 GW mogły powstać, konieczny jest port instalacyjny. Tu są największe wyzwania. Porty mają powstać w Świnoujściu i Gdańsku. – Trwają intensywne prace przygotowawcze, aby taki port powstał i z naszego punktu widzenia dobrze, aby powstał on w Gdańsku, także z uwagi na potencjał wykorzystania łańcucha dostaw. Odbywają się spotkania rządowego komitetu sterującego, który nadzoruje tę inwestycję. W Krajowym Planie Odbudowy zapisane są środki na realizację portu – mówi prezes Lociński. Wskazuje, że jest jeszcze okno czasowe na wybudowanie terminalu instalacyjnego w Gdańsku, ale z każdym dniem się ono zawęża.