Rząd miał dzisiaj zająć się projektem nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, który zakłada, że nowa elektrownia wiatrowa może być lokowana wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP), a nie - jak dotąd - obszaru wyznaczonego zgodnie z zasadą 10H. Bezwzględna odległość minimalna od zabudowań ma wynosić wynosić 500 metrów.
Dzięki tej nowelizacji, autorstwa ministerstwa klimatu i środowiska, miała wzrosnąć liczba projektów wiatrowych w Polsce i moc OZE. Obecne ustawa uniemożliwia budowę nowych farm wiatrowych, które nie mają ważnego pozwolenia lokalizacyjnego wydanego przed wejściem tej ustawy w 2016 r.
Czytaj więcej
Jak wynika z rządowych dokumentów, jest wstępne, wewnątrzrządowe porozumienie o ostatecznym kształcie projektu noweli łagodzącej zapisy ustawy odległościowej, która w obecnym kształcie uniemożliwiała realizację nowych projektów farm wiatrowych na lądzie.
Prace nad poluzowaniem zapisów trwały od ponad dwóch lat. Nowelizacja trafiła w ostatniej chwili na posiedzenie Rady Ministrów 28 czerwca br. Jednak nie przeszła ona dalszych prac. Z tego co dowiadujemy się, ustawę prezentował w imieniu minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, jej zastępca Edward Siarka, reprezentujący Solidarną Polskę. Miał ją zablokować wiceminister sprawiedliwości Mariusz Wójcik, także reprezentujący to samo ugrupowanie.
Z drugiej jednak strony z tego co się dowiadujemy, konfliktu w tej partii nie ma i wiceminister Siarka ma być nadal krytyczny (jak cała partia) wobec tej liberalizacji.