Po słabym pod względem sprzedaży maju czerwiec przyniesie najwyraźniej pogłębienie spadkowego trendu – wynika z danych monitorowanych na bieżąco przez Otodom Analytics. Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań w tej firmie, opublikowała na LinkedIn dane cząstkowe po pierwszej połowie bieżącego miesiąca.
Czas oczekiwania
Według Otodom Analytics średnia sprzedaż mieszkań w tym okresie w siedmiu największych aglomeracjach wyniosła 124 lokale dziennie. To tyle, ile pod koniec 2022 r., kiedy rynek borykał się z kryzysem kredytowym, a ówczesny rząd zaczął obiecywać uruchomienie programu tanich pożyczek na mieszkania. Dla porównania: w sierpniu 2022 r., w dołku koniunktury, średnia sprzedaż sięgała zaledwie 80 lokali dziennie, a już rok później, w szczycie napędzonym „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” – prawie 220.
Kuniewicz wskazuje, że w czerwcu pozytywnie wyróżniają się Łódź i Katowice, ale na pozostałych rynkach spadki sprzedaży wobec maja mogą sięgnąć kilkunastu procent. Zdaniem ekspertki powodem wstrzemięźliwości popytu są z jednej strony oczekiwania na konkrety w sprawie programu „Na start”, coraz mniejsza akceptacja dla cen, ale też czekanie na pojawiające się upusty w końcówkach inwestycji, których sprzedaż rozpoczęła się tuż przed lipcem 2022 r., czyli przed nowelizacją ustawy deweloperskiej.
Za wcześnie, by doszukiwać się analogii z II połową 2022 r., kiedy to popyt został zamrożony kredytowym kryzysem, a deweloperzy albo skupili się na zamożnych klientach, albo ograniczyli inwestycje (mniejsi gracze, segment popularny). Zdaniem Kuniewicz wnioski będzie można wyciągnąć po wakacjach, szczególnie że sytuacja coraz bardziej różnicuje się między aglomeracjami.