Największą wartość mają krakowskie grunty, na których znajdują się hale produkcyjne. Spółka chce je jednak zwolnić, przenosząc m.in. produkcję odlewów i galwanizację baterii łazienkowych i kuchennych w inne miejsce. Nowa lokalizacja nie jest jeszcze ustalona.
Prawdopodobnie produkcja przeniesiona będzie do Niska, gdzie niedawno grupa przeniosła montaż baterii oraz otworzyła centrum logistyczne. Dodatkowym plusem nieruchomości w Nisku jest to, że znajdują się na terenie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, dzięki czemu grupa zapewne mogłaby skorzystać z oferowanych tam ulg podatkowych.
– W razie sprzedaży nieruchomości rozważamy przeznaczenie pieniędzy na przejęcia. Stale analizujemy potencjalne akwizycje – mówi Konrad Hernik, prezes Armatury Kraków. Dodaje, że grupa nie jest zainteresowana przejęciem Novaservisu, jednego z największych dostawców wyposażenia sanitarnego w Czechach i na Słowacji, o co zabiega jej główny konkurent na krajowym rynku, giełdowe Ferro. Powodem są niewielkie synergie możliwe do osiągnięcia po ewentualnym przejęciu przedsiębiorstwa.
W IVkwartale 2010 r. Armatura Kraków poprawiła sprzedaż zarówno w stosunku do III kwartału, jak i do IVkwartału 2009 r. we wszystkich grupach produkowanych wyrobów. – Zdecydowanie najlepiej sprzedawały się jednak baterie, czyli wyroby dające nam najwyższe marże. W rezultacie istotnie poprawiliśmy nie tylko przychody, ale i zyski – mówi Hernik. Za zwyżki odpowiada głównie rynek krajowy.
Ze wstępnych szacunków wynika, że grupa zwiększyła w ubiegłym roku sprzedaż o ponad 25 proc., czyli powyżej 280 mln zł. W strukturze przychodów wzrósł też udział eksportu z blisko 15 proc. do ponad 17 proc. A zysk EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) osiągnie prawdopodobnie wartość zbliżoną do 25 mln zł. W 2009 r. wyniósł 39,8 mln zł, był jednak zniekształcony ze względu na jednorazowe zdarzenia.