Wydaje mi się że rok 2024 niestety nie sprostał oczekiwaniom, jakie wobec niego mieliśmy. Wybory z października 2023 r. na pewno rozbudziły nadzieje na zmiany podejścia rządu do rozwoju rynku kapitałowego. Niestety, jak na razie nie widzimy żadnej istotnej zmiany. Istotnym postulatem branżowym była zmiana w opodatkowaniu dochodów z giełdy. Nie chodzi tutaj wyłącznie o likwidację lub ograniczenia samego podatku Belki, ale o zajęcie się tematem bardzo dużej dysproporcji między opodatkowaniem inwestycji na rynku mieszkaniowym i dochodów z rynku kapitałowego. W tym temacie nie wydarzyło się w zasadzie nic i wygląda na to, że dalej inwestowanie w mieszkania będzie od strony podatkowej bardzo silnie preferowaną formą inwestycji. Jeśli chodzi o rozwój sytuacji na rynku giełdowym to do połowy roku indeksy GPW zgodnie z oczekiwaniami rosły. Niestety w drugiej połowie roku nasz rynek bardzo mocno odstawał od trendów światowych, nawet porównując zwroty z WIG20 ze zwrotami giełdy we Frankfurcie, gdzie sytuacja gospodarcza jest najsłabsza od wielu lat. Na tle rynku amerykańskiego sytuacja także wygląda dość mizernie. WIG20 rok kończy kilka procent na minusie, podczas gdy S&P 500 urósł w tym roku około 25 proc. Również długo wyczekiwany debiut Żabki nie spełnił oczekiwań. Mało udany debiut nie otworzył drzwi dla IPO kolejnych emitentów, wręcz przeciwnie, planowane oferty TTMS czy Studenaca zostały odwołane już w trakcie trwania procesów.
MARCIN SŁOMIANOWSKI
Patrząc przez pryzmat rynku, to rok 2024 miał dwa oblicza. Rozpoczął się bardzo dobrze od kontynuacji wzrostów zapoczątkowanych w IV kw. 2023 r. na fali optymizmu po wyborach parlamentarnych. Optymizm był wspierany przez pozytywne głosy analityków i ekonomistów o coraz lepszej kondycji polskiej gospodarki. Patrząc jednak przez pryzmat obrotów generowanych przez naszych klientów, to pomimo mocnych wzrostów indeksów ich aktywność wzrosła nieznacznie i mniej, niż byśmy tego oczekiwali. Ten wzrost był zasługą głównie uaktywnienia się inwestorów z dłuższym stażem, ale bez powszechnego napływu nowych klientów. Liczyliśmy, że aktywność klientów poprawi się w kolejnych miesiącach, bo historycznie detal reaguje na wzrosty z pewnym opóźnieniem i dołącza do nich, kiedy te trwają już dłuższy czas. W naszej opinii ten scenariusz nie zrealizował się i drugie półrocze stało pod znakiem powolnego spadku aktywności naszych klientów, co było również konsekwencją słabości i spadku całego rynku. Tego negatywnego zachowania rynku nie zmieniło nawet IPO Żabki. Żabka była największym debiutem na giełdzie od czasów Allegro i z tego powodu były duże oczekiwania na przełom i ożywienie nie tylko na rynku IPO, ale i na całym rynku. Czy był to przełom – raczej nie, bo kolejne IPO spółki z tej samej branży nie doszło do skutku.
Debiut Żabki i późniejsze notowania akcji na giełdzie również pozostawiły niedosyt. Podsumowując – na początku 2024 r. z optymizmem patrzyliśmy w przyszłość, ale z perspektywy całego 2024 r. nie był to może rok straconych nadziei, lecz bardziej niezrealizowania się optymistycznego scenariusza.
DOMINIK UCIEKLAK
Zdecydowanie nie nazwałbym 2024 rokiem straconych nadziei. W zakresie rynku pierwotnego obligacji korporacyjnych – jednego z naszych kluczowych biznesów – mijający rok oceniam bardzo pozytywnie. Pod kątem liczby przeprowadzonych ofert znajdujemy się w czołówce brokerów. Plasowane wolumeny cechowały się dwucyfrową dynamiką r./r., a liczba emisji oraz samych emitentów również były istotnie wyższe niż w ubiegłym roku. W obszarze akcji rynek pokładał ogromne nadzieje w IPO Żabki, niestety słaby debiut był rozczarowaniem i na pewno na jakiś czas pogrzebał nadzieję na ożywienie na tym rynku. Niezależnie – całościowo oceniamy ten okres pozytywnie.
MARCIN WLAZŁO
Nie zgadzam się z tą tezą. Rynek się zmienia i my się musimy zmieniać wraz z nim. Otoczenie jest bardzo trudne, niewiele instytucji może nazwać się faktycznymi zwycięzcami, ale większość z nas wprowadza mniejsze lub większe zmiany, aby dostosować się do nowych wymagań klientów. Powinniśmy rozszerzać perspektywę w patrzeniu na rynki finansowe poza dotychczasowe instrumenty i klasy aktywów, bo już nie tylko młody inwestor patrzy na alternatywne inwestycje z zaciekawieniem. Nadal dominuje poszukiwanie bezpieczeństwa i gros pieniędzy płynie do inwestycji o niskim poziomie ryzyka, ale coraz częściej słyszymy i widzimy w badaniach rynkowych, że ryzyko podejmowane jest dużo chętniej poza instytucjami, które kojarzą się ze standardowym inwestowaniem czy nawet „starym” inwestowaniem. Nie zapominając o naszej największej grupie klientów, korzystających z dotychczas proponowanych przez nas produktów i usług, musimy dostrzegać zmieniające się otoczenie i zmieniać się razem z nim. Jeśli zatrzymamy się tu, gdzie jesteśmy, i nie otworzymy się na nowe, to wtedy będziemy mogli mówić o straconych nadziejach. Jak na razie nazwałbym ostatni okres wymagającym, ale nie straconym.
Czy w 2025 r. może być tylko lepiej? Na czym można opierać optymizm?
GRZEGORZ KOCZWARA
Patrzymy na 2025 r. z umiarkowanym optymizmem, choć dostrzegamy wiele wyzwań, które mogą mieć wpływ na rynek. Zmiana prezydenta w USA, sytuacja makroekonomiczna i rosnąca presja regulacyjna oraz technologiczna to tylko niektóre czynniki, które będą wpływać na nastroje inwestorów. Mimo to widzimy potencjał do dalszego rozwoju rynku. Oczekiwania klientów stale rosną, szczególnie w obszarze dostępności zaawansowanych narzędzi technologicznych i nowych produktów inwestycyjnych. Wzrost popularności inwestycji zagranicznych, ETF-ów czy funduszy tematycznych może przyciągnąć nowych uczestników rynku. Większa świadomość inwestycyjna oraz długoterminowe inwestowanie w ramach IKE/IKZE to kolejne składowe mogące pomóc w propagowaniu inwestycji nie tylko na rodzimym rynku, ale na pełnej palecie inwestycji dostępnych w biurach i domach maklerskich. Kolejnym obszarem potencjalnego wzrostu jest rozwój rynku pierwotnego. Chociaż w 2024 r. brakowało licznych debiutów, rosnące zainteresowanie IPO wśród spółek przy odpowiedniej promocji oraz zachęt podatkowych dla spółek chcących wejść na parkiet może stać się impulsem do ożywienia rynku i zwiększenia aktywności inwestorów indywidualnych.
SAMER MASRI
Jeśli chodzi o przyszły rok, to należy analizować atrakcyjność polskiego rynku w dwóch płaszczyznach: wzrostu gospodarczego i atrakcyjności poszczególnych instrumentów finansowych, w szczególności akcji. Dostępne dane wskazują na to, że w 2025 r. zobaczymy mocny wzrost gospodarczy i jeszcze mocniejszy wzrost zysków spółek. Wciąż będzie widoczny realny wzrost płac, ale o wiele niższy niż w tym roku. Jest to najlepsza sytuacja, jaką można sobie wyobrazić – czyli stan równowagi. Z jednej strony konsumpcja będzie relatywnie mocna, właśnie dzięki realnemu wzrostowi płac, skumulowanym oszczędnościom i potencjalnie niższym stopom procentowym. Z drugiej przedsiębiorstwa będą miały niższą presję kosztową od strony rosnących płac. Prawdziwym motorem wzrostu będą jednak inwestycje dzięki wykorzystaniu funduszy UE związanych z polityką spójności i KPO (w sumie powinno być to ponad 40 mld euro w samym 2025 r.) oraz prawdopodobna obniżka stóp procentowych. Można zastanawiać się, czy faktycznie stopy procentowe zostaną obniżone. Pamiętajmy jednak, że argumentów za zdecydowaną obniżką stóp jest coraz więcej: systematyczny spadek inflacji, rosnąca różnica naszych stóp w stosunku do wyznaczanych przez Europejski Bank Centralny i mocny złoty, który stanowi presję na rentowność eksportu. Jeśli chodzi natomiast o polski rynek akcji, to widać, że inwestorzy są sceptyczni. Wynika to w dużej mierze ze słabszego zachowania się polskiej giełdy w stosunku np. do amerykańskiej. Jednak trudno nie zauważyć tu ogromnej fundamentalnej okazji. Niskie wskaźniki wycen polskich spółek, rosnąca dysproporcja bieżącej wyceny wskaźnikowej w stosunku do średniej historycznej, jak i wycen na innych rynkach europejskich oraz rynku amerykańskim.
Różnica w wycenie oczywiście zawsze była między naszym rynkiem a zachodnimi giełdami, ale odchylenie obecnie jest bardzo duże. Takie różnice w wycenie pojawiały się w przeszłości, ale szybko później znikały – polski rynek zaczynał nadganiać pozostałe rynki. Jednak najważniejszym argumentem przemawiającym za odbiciem polskiego rynku akcji jest duży potencjał wzrostu zysków polskich spółek w przyszłym roku.
RADOSŁAW OLSZEWSKI
Perspektywy dla roku 2025 będą kształtowane przez czynniki już dzisiaj znane: sytuację geopolityczną, spowolnienie gospodarcze w Europie oraz zapowiedzi zmian celnych w USA. Kondycja polskiej giełdy jest w dużej mierze uzależniona od napływu zagranicznego kapitału, który w obliczu rosnących ryzyk może być bardziej ostrożny. Z drugiej strony, zakończenie konfliktu w Ukrainie z pewnością zmieniłoby postrzeganie regionu przez inwestorów zagranicznych i byłoby impulsem do napływu kapitału na nasz rynek. Prognozowanie koniunktury na okres najbliższych miesięcy jest mocno utrudnione z uwagi na wpływ geopolityki na procesy ekonomiczne. Niezależnie od tego nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że nawet najgorsze negatywne czynniki można mitygować, wykorzystując posiadane fundamenty i kompetencje, dlatego pozostaję umiarkowanym optymistą.
MAKSYMILIAN SKOLIK
Wydaje mi się, że w drugiej połowie roku 2024 pomimo dobrej sytuacji gospodarczej w Polsce i świetnej sytuacji na zagranicznych giełdach ciężarem dla GPW była przedłużająca się wojna w Ukrainie i postępy wojsk rosyjskich. Polska jest bardzo mocno wyeksponowana na ryzyko tego konfliktu i sądzę, że inwestorzy zagraniczni, pomimo bardzo dobrych fundamentów polskiej gospodarki, nie chcieli zaakceptować ryzyka geopolitycznego w takiej skali. Doprowadziło to do wzrostu dyskonta wycen spółek polskich w zestawieniu z porównywalnymi spółkami z emerging markets (kwestią dyskusyjną jest jednak to, czy Polska dalej powinna być klasyfikowana jako EM czy jednak już jako rynek rozwinięty).
Nasi analitycy potencjał wzrostowy dla wielu sektorów GPW oceniają obecnie na 30–40 proc., co potwierdza fundamentalne niedoszacowanie akcji polskich spółek. Jeśli doszłoby w I połowie 2025 r. do trwałego zawieszenia broni w Ukrainie, wówczas znacznej redukcji uległoby ryzyko geopolityczne inwestowania na GPW i być może inwestorzy zagraniczni ponownie przypomnieliby sobie o naszej giełdzie. Kapitał krajowy płynie obecnie z depozytów bankowych tylko do funduszy dłużnych, więc niestety w kontekście napływów na giełdę nie można tu liczyć absolutnie na nic. Dodatkowo nierozwiązanym problemem jest cały czas nawis podażowy z suwaka OFE. Bez istotnej partycypacji inwestorów zagranicznych trudno więc oczekiwać wzrostów na GPW w 2025 r.
MARCIN SŁOMIANOWSKI
Oczywiście jesteśmy optymistami i liczymy na to, że 2025 r. będzie lepszy niż poprzedni. Patrząc realnie, to dużo zależy od otoczenia rynkowego. Nasz rynek nadal będzie pozostawał pod presją ryzyk związanych z dalszym przebiegiem wojny w Ukrainie, działaniami prezydenta Donalda Trumpa czy koniunkturą gospodarczą u naszych głównych partnerów handlowych w Europie. Nadal na rynek akcji mogą negatywnie oddziaływać relatywnie wysokie stopy procentowe.
Utrzymywanie się atrakcyjnego oprocentowania produktów bankowych czy wysokich stóp zwrotu z funduszy obligacyjnych może zniechęcać detal do zwiększenia zaangażowania bezpośrednio na rynku akcji. Z drugiej strony giełda lubi zaskakiwać. Jeżeli zrealizuje się scenariusz i na rynku zwiększy się zmienność, to korzystnie wpłynie na aktywność klientów i obroty detalu na rynku.
DOMINIK UCIEKLAK
Problemem naszego rynku są relatywnie niskie stopy zwrotu. Na GPW można godnie zarobić, ale kluczowa jest odpowiednia selekcja spółek. Nie każdy ma tę umiejętność. W naszej strategii zakładamy, że indeks WIG w znacznym stopniu zdyskontował już różne obawy i w pierwszym półroczu 2025 r. nastąpi powrót pozytywnego sentymentu. Katalizatorem zmiany może być kontynuacja obniżek stopy procentowej przez EBC i oczekiwana poprawa w europejskiej gospodarce, a także pozytywne wyniki polskich spółek. Dodatkowo powrót RPP do cyklu obniżek będzie zachęcał do szukania alternatyw inwestycyjnych wobec spadającego oprocentowania lokat, na czym będą nadal korzystały fundusze dłużne, emisje obligacji korporacyjnych, jak i akcje.
MARCIN WLAZŁO
Powoli, bardzo nieśmiało, ale jednak, budzi się rynek pierwotny. Po Murapolu doczekaliśmy się oferty pierwotnej grupy Żabka. Pomimo że cena akcji nie zachowuje się tak, jak inwestorzy by sobie tego życzyli, wierzymy w tę spółkę i uważamy, że było to bardzo dobre i potrzebne rynkowi IPO. Młodzi inwestorzy szukają swoich okazji w większości poza rynkiem GPW, który traktują jako skostniały i mało nowoczesny. Nowy zarząd GPW bardzo jasno komunikuje swoje plany poprawienia wizerunku giełdy, pokazując tę bardziej nowoczesną i atrakcyjną twarz. Na naszym parkiecie są spółki, których absolutnie nie możemy się wstydzić, a otoczenie makroekonomiczne też nie powinno nas już straszyć. Oczekujemy pozytywnych rozstrzygnięć na amerykańskich giełdach związanych z działaniami administracji Donalda Trumpa. Możliwe obniżki stóp procentowych również zachęcą do poszukiwania bardziej ryzykownych inwestycji, a potencjalny koniec wojny w Ukrainie, choć nadal bardzo trudny do opisania, może znacząco wspomóc nasz rodzimy parkiet. Co w 2025 r. chcielibyście dołożyć/zmienić w swojej ofercie, by biznes, nawet w trudniejszym okresie, się „spinał”?
GRZEGORZ KOCZWARA
Chcemy kontynuować rozwój technologiczny, który dostosowuje naszą ofertę do potrzeb klientów. Priorytetem pozostaje rozwój usług self-service, umożliwiających klientom samodzielne i intuicyjne zarządzanie swoimi inwestycjami. Rozważamy także rozszerzenie oferty instrumentów zagranicznych, które mogą przyciągnąć bardziej doświadczonych inwestorów. Analizujemy również naszą ofertę pod kątem funduszy inwestycyjnych oraz usługi doradztwa inwestycyjnego. Nowe rozwiązania technologiczne mogłyby pozwolić na lepsze dopasowanie oferty do indywidualnych potrzeb klientów, zwiększając tym samym ich zaangażowanie w inwestowanie. Wszyscy musimy wspólnie pracować, żeby wspomóc rozwój rodzimego rynku poprzez uświadamianie klientom, jaką ważną rolę mogą odegrać inwestycje w zabezpieczeniu ich finansów w przyszłości. Nadal wspólnie z GPW chcemy promować inwestycje w ETF-y. Jako pierwsze biuro maklerskie odpowiedzieliśmy na promocję przygotowaną przez zespół z GPW i nie mamy zamiaru się wycofywać z tej decyzji, w przyszłym roku również nie będziemy pobierali opłat od inwestycji w ETF-y notowane na rodzimym rynku. Zastanawiamy się również nad optymalizacją naszego modelu sprzedaży, aby lepiej odpowiadał on na zmieniające się oczekiwania klientów i trendy rynkowe. Chcemy rozwijać zarówno kanały zdalne, jak i wsparcie osobiste dla bardziej wymagających inwestorów.
SAMER MASRI
Na szczęście działalność maklerska nie jest tak mocno negatywnie skorelowana ze stopami procentowymi. Malejąca dochodowość depozytów powoduje, że Polki i Polacy chętniej szukają inwestycji o wyższej oczekiwanej stopie zwrotu, takich jak rynek akcji czy fundusze akcyjne lub mieszane. Napływ pieniądza na rynek to zawsze dobra informacja dla sektora maklerskiego. Wzrost wahań na rynku również sprzyja wzrostowi obrotów, a takiego stanu można oczekiwać w związku z niektórymi decyzjami administracji Donalda Trumpa. Następnym czynnikiem jest zapotrzebowanie na kapitał (akcyjny i dłużny) ze strony polskich przedsiębiorstw na cele inwestycyjne. Dla nas najważniejsza jest jednak realizacja strategii PKO Banku Polskiego na lata 2025–2027, której główne hasło brzmi „Numer 1 i kropka”. W jej realizacji Biuro Maklerskie będzie odgrywało dużą rolę. Naszym celem jest dostęp do lepszych produktów finansowych dla Polaków i większej liczby rynków oraz nowoczesnych instrumentów. Dążymy do tego, by klienci mieli wsparcie w postaci rozbudowanej usługi doradztwa finansowego i inwestycyjnego – tak aby wszyscy mogli korzystać z możliwości, które daje rynek kapitałowy
RADOSŁAW OLSZEWSKI
W 2025 r. będziemy nadal rozwijać nasze serwisy i aplikacje, dostosowując je do zmieniających się warunków rynkowych i potrzeb klientów. Doświadczeni inwestorzy, jak i ci oczekujący prostszych rozwiązań będą nadal znajdować w naszej ofercie narzędzia odpowiadające ich oczekiwaniom. Planujemy dalszy rozwój platformy bossaWebTrader, w tym dostarczanie narzędzi ułatwiających i wspierających proces podejmowania decyzji inwestycyjnych. W aplikacji mobilnej będą wprowadzane kolejne rozwiązania ułatwiające klientom zarządzanie własnymi aktywami. Rok 2025 przyniesie wdrożenie nowego systemu GPW – WATS, z którym zintegrowane będą nasze platformy transakcyjne i informacyjne. To strategiczne wyzwanie, które wymaga od nas zaawansowanych prac projektowych. Dla inwestujących na rynkach międzynarodowych opracowujemy nowe rozwiązania, które w naszej ocenie wzbudzą zainteresowanie i zostaną pozytywnie przyjęte przez naszych klientów. Pozostajemy w stałym kontakcie z klientami, czerpiąc inspirację z ich oczekiwań, co pozwala nam stale udoskonalać ofertę.
MAKSYMILIAN SKOLIK
Widzimy rosnące zainteresowanie inwestowaniem pasywnym na podstawie ETF-ów, szczególnie na rynkach zagranicznych. Obecny stan prawny dostarcza bardzo korzystne podatkowo możliwości inwestowania w ramach kont IKE i IKZE. Spodziewam się kontynuacji tego trendu i liczę, że GPW uda się zbudować atrakcyjną ofertę ETF-ów na naszym parkiecie. W praktyce oznacza to oferowanie na GPW kilkudziesięciu najbardziej popularnych ETF-ów dostępnych obecnie dla polskich klientów detalicznych na giełdach w Londynie czy we Frankfurcie. Krytyczne dla sukcesu takiej operacji po stronie GPW pozostaje zdobycie market makera, który byłby w stanie kwotować te instrumenty przy bardzo niskich spreadach – takich jak na LSE czy niemieckiej Xetrze.
Jeśli chodzi o infrastrukturę GPW i KDPW, to wydaje mi się, że dzięki niej będziemy w stanie dodatkowo zachęcić klientów niższymi kosztami minimalnymi transakcji, niż ma to miejsce obecnie na rynkach zagranicznych. Jeśli GPW będzie w stanie zapewnić wysokiej jakości ofertę w segmencie ETF, to nie widzę żadnego powodu, aby polscy inwestorzy wybierali do handlu ETF-ami rynki zagraniczne, a nie GPW. Otwarcie na rynki zagraniczne już trwa i będzie dalej postępowało. Chciałbym, aby GPW stworzyła tutaj taką ofertę, aby nasi klienci nie musieli handlować ETF-ami w Londynie czy we Frankfurcie. Chciałbym także, aby GPW udostępniła możliwość handlu ETF-mi na kryptowaluty, przede wszystkim na bitcoina. Temat ten, jak wiadomo, budzi pewne kontrowersje. Nie powinniśmy nie zauważać rozwoju tego segmentu na giełdach amerykańskich i europejskich i tym samym wypychać klientów zainteresowanych posiadaniem takich aktywów w portfelu poza rynek regulowany bez adekwatnej ochrony klienta.
MARCIN SŁOMIANOWSKI
Obecnie skupiamy się przede wszystkim nad projektami IT, czyli wymianą naszych systemów i wdrożeniem WATS. Te obszary będą pochłaniać większość naszych zasobów i czasu. Oczywiście stale pracujemy nad poprawą doświadczeń klientów oraz rozwojem usług, choć w dynamicznie zmieniającym się w roku 2025 otoczeniu technologicznym wprowadzenie spektakularnych zmian w ofercie z pewnością nie będzie proste.
DOMINIK UCIEKLAK
Przede wszystkim chcemy w dalszym ciągu rozwijać rozpoznawalność naszej marki w obszarze oferowania obligacji. To jeden z głównych filarów naszego biznesu, który chcemy stale rozbudowywać. Pracujemy i prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami w zakresie IPO. Aktywność w tym obszarze zależy jednak w dużej mierze od koniunktury i rynkowych nastrojów. Widać jednak, że liczba potencjalnych transakcji jest istotnie mniejsza aniżeli liczba projektów finansowania dłużnego. Mam również nadzieję, że w nowym roku zaoferujemy naszym klientom poszerzoną ofertę produktową z wykorzystaniem nowych kanałów dostępu.
MARCIN WLAZŁO
Każdy biznes potrzebuje kilku filarów kontrybuujących do ostatecznego wyniku. W Banku Pekao chcemy bardzo wzmocnić nogę prowizyjną, która daje większy komfort szczególnie w trudniejszych czasach niższych stóp procentowych. W ten scenariusz idealnie wpisuje się biznes maklerski. Zamierzamy bardziej intensywnie angażować się w obszarze klienta indywidualnego i zaoferować usługi, które zachęcą do większego otwarcia na instrumenty mniej konserwatywne, ale równocześnie nie nałożą dodatkowych obowiązków. Ten typ klienta wymaga szczególnego wsparcia i w mojej ocenie jest nadal bardzo niedoceniany na naszym rynku. Dla młodszego klienta konieczne jest dostosowywanie technologii i produktu, być może nawet spoza katalogu dotychczas kojarzącego się z rynkiem kapitałowym. Większą część obrotu na GPW generują podmioty międzynarodowe. Mamy znakomity produkt analityczny, który możemy im zaoferować i który może okazać się wartością dodaną zarówno do ich dotychczasowego procesu inwestycyjnego, jak i do lepszego pokazania warszawskiej giełdy i spółek na niej notowanych. Również w tym obszarze widzę dla nas szanse. Analizy inwestycyjne cały czas oferujemy również klientom lokalnym – instytucjonalnym i indywidualnym. Prowadzimy prace nad narzędziem, które pomoże w jeszcze łatwiejszym dostępie do materiałów przez nas tworzonych. Rok 2025 to też wdrożenie systemu WATS. To jest temat „numer jeden” w branży?
GRZEGORZ KOCZWARA
Wdrożenie systemu WATS rzeczywiście będzie jednym z największych wyzwań nadchodzącego roku, jednak podchodzimy do niego ze spokojem i zaufaniem do współpracy z GPW. Nasze przygotowania są na zaawansowanym etapie, a priorytetem pozostaje, aby zmiana przebiegła bez zakłóceń dla klientów. WATS to nie tylko nowe wyzwania technologiczne, ale również szansa na poprawę efektywności działania całej branży. System może znacząco ułatwić procesy operacyjne i poprawić jakość obsługi klienta, co w dłuższej perspektywie powinno przynieść korzyści zarówno firmom maklerskim, jak inwestorom. Jednocześnie, z uwagi na skalę tego projektu, wiemy, że wymaga on ciągłej uwagi i ścisłej współpracy z partnerami technologicznymi. Widzimy w tym projekcie szansę na rozwój rynku i podniesienie jego konkurencyjności na arenie międzynarodowej, ale także wyzwania po swojej stronie, niestety takie zmiany wymagają dużego nakładu pracy. Podsumowując, rok 2025 przyniesie zarówno wyzwania, jak i możliwości. Skupiamy się na wykorzystaniu tych szans, by wzmocnić naszą pozycję na rynku i lepiej odpowiadać na potrzeby klientów. Naszym celem jest ciągły rozwój oferty i narzędzi, które będą wspierać inwestorów w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu.
SAMER MASRI
Wdrożenie nowych, zaawansowanych systemów zawsze wiąże się z ryzykiem operacyjnym. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby tego typu obawy miały powstrzymywać rozwój. Zamiast się obawiać, trzeba się cieszyć, że rozwijany jest nowy system giełdowy, który będzie dawał większe możliwości. Cała branża pracuje nad dostosowaniem swoich systemów. Na szczęście był na to wystarczający czas. Dla nas tematem numer jeden jest oczywiście realizacja strategii „Numer 1 i kropka”.
RADOSŁAW OLSZEWSKI
Projekt WATS od samego początku budził wiele emocji. Obecnie, dzięki urealnieniu terminów wdrożenia oraz otwartej współpracy GPW z uczestnikami rynku, sytuacja jest bardziej stabilna. Wdrożenie WATS jest jednym z naszych priorytetów. Prace GPW są już zaawansowane. Obecnie kluczowe działania koncentrują się na współpracy GPW z zewnętrznymi dostawcami oprogramowania. Nasze biuro intensywnie pracuje nad tym, aby cały proces przebiegł płynnie. W 2025 r. nie zamierzamy zwalniać tempa. Priorytetem pozostanie rozwój technologiczny, tj. wykorzystanie nowoczesnych technologii informatycznych w budowaniu narzędzi ułatwiających i wspierających podejmowanie decyzji inwestycyjnych oraz zawieranie transakcji, dzięki czemu będziemy mogli pozytywnie zaskakiwać naszych klientów kolejnymi nowościami.
MAKSYMILIAN SKOLIK
Z punktu widzenia lokalnego podwórka jest to na pewno temat dominujący. Zmiana systemu giełdowego wymaga olbrzymich dostosowań po stronie brokerów, w wielu przypadkach jest to praktycznie wymiana głównego systemu. Koszty takiej operacji po stronie brokerów są ogromne. Zaangażowanie ludzkie także, co powoduje, że na inne projekty będzie niewiele miejsca w 2025 r. W mojej ocenie harmonogram pozostaje cały czas bardzo napięty i dużo zależy od dostawców systemów centralnych dla brokerów. Jeśli nie dostarczą oni nowych wersji systemu na czas, gwarantując nam niezbędne minimum na testy i poprawki błędów, szanse na wdrożenie WATS 10 listopada 2025 r. mocno spadają. Uważam, że jest to główny element ryzyka dla wdrożenia WATS w 2025 r. Widzę dużą determinację środowiska domów i biur maklerskich oraz GPW do zamknięcia tego projektu. Chciałbym więc pozostać tu optymistą.
MARCIN SŁOMIANOWSKI
Tak, to zdecydowanie temat „numer jeden”. To bardzo duże przedsięwzięcie zarówno dla giełdy, jak i dla biur maklerskich. Intensywnie pracujemy z dostawcą naszego systemu, a ostatnio podłączyliśmy się do środowiska testowego WATS. Kolejne miesiące upłyną nam na testowaniu nowego systemu i mamy nadzieję, że po drodze nic się nie wydarzy i WATS ruszy zgodnie z terminem ogłoszonym przez giełdę.
DOMINIK UCIEKLAK
Wdrożenie systemu WATS to rzeczywiście projekt o kluczowym znaczeniu dla całej branży. Choć tempo prac jest bardzo wysokie, to wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Na spokój przyjdzie czas dopiero po pomyślnym uruchomieniu systemu i potwierdzeniu jego stabilności.
MARCIN WLAZŁO
WATS jest na pewno największym ryzykiem i wyzwaniem technologicznym w 2025 r. i determinuje nasze plany, szczególnie w drugiej połowie roku. Niestety nie da się uciec od dostosowania systemów biura maklerskiego do zmiany systemu giełdowego. To dla nas oznacza praktycznie zamknięcie okienka wdrożeniowego dla nowych rozwiązań w drugiej połowie roku. Tak ogromny projekt oczywiście wywołuje niepokój, szczególnie że terminy są bardzo wymagające, a nadal nie mogliśmy sprawdzić, jak w praktyce funkcjonuje system w pełnym obiegu z KDPW, KDPW CCP i innymi członkami giełdy. Dużo zaniedbań, które miały miejsce we wcześniejszych etapach projektu, będzie nam ciążyć do wdrożenia. Współpraca z GPW jest absolutnie kluczowa i cieszy nas otwarta komunikacja i chęć współpracy nowego zarządu. 2025 r. będzie na pewno wymagający również w tym obszarze, aczkolwiek nie może to w żaden sposób wpłynąć na jakość obsługi klienta.