Jakie nastroje panowały u was w firmie po publikacji wyników finansowych za II kwartał? Było nieco ponad 160 mln zł zysku netto, podczas gdy oczekiwania rynkowe wskazywały na wynik blisko 200 mln zł.
Zawsze mówimy sobie, że stać nas na więcej, ale ja i moi koledzy z zarządu uważamy, że ten wynik jest bardzo dobry, szczególnie biorąc pod uwagę to, co działo się na rynkach w II kwartale. Jeśli zestawimy dodatkowo to z tym, co działo się w I kwartale, to ten wynik jest naprawdę bardzo mocny. Rynek oczywiście zareagował na te dane inaczej niż my, ale też zawsze podkreślamy, że na nasz biznes trzeba patrzeć w długim terminie. Nie możemy oczekiwać, że każdy kwartał w roku będzie tak wyjątkowy jak ten pierwszy.
W całym I półroczu mieliście 463 mln zł. Wasz prezes Omar Arnaout kilka razy podkreślał w rozmowie z nami, że 1 mld zł zysku w ciągu roku jest jedynie kwestią czasu. Czujecie, że to może stać się w tym roku?
Myślę, że jest to jak najbardziej realne, chociaż oczywiście nie przedstawiamy żadnych prognoz, bo wiele czynników jest niezależnych od nas. Wiemy zaś, że zmienność szybciej czy później się pojawi. Liczymy też, że będzie ona pojawiać się często, bo sami klienci jej poszukują. Z naszej perspektywy ważne jest to, aby klient miał dostęp do szerokiego wachlarza instrumentów, tak by móc wybierać te najciekawsze w danym momencie.