Ustawa przedłużająca tzw. wakacje kredytowe na 2024 r. została podpisana przez prezydenta RP i wejdzie w życie na początku przyszłego tygodnia. W związku z tym banki zaczęły już podawać w bieżących raportach informacje, jak to rozwiązanie wpłynie na ich wyniki. I są one dosyć zaskakujące.
Mniej od oczekiwań
Przykładowo PKO BP podał, że wyniki jego grupy kapitałowej w II kwartale oraz w całym 2024 r. zostaną obciążone (poprzez dokonanie korekty wartości bilansowej brutto złotowych kredytów hipotecznych) o szacunkową kwotę ok. 489 mln zł. Ten szacunek oparty jest na założeniu, że około 24 proc. klientów posiadających złotowy kredyt mieszkaniowy będzie uprawnionych i zdecyduje się na skorzystanie z wakacji kredytowych.
Kwota ok. 490 mln jest jednak wyraźnie mniejsza od prognoz podawanych wcześniej przez władze banku, które mówiły o 700–1000 mln zł.
Z kolei Millennium wstępnie ocenia, że wpływ ustawy na wyniki grupy wyniesie między 201 mln zł a 247 mln zł przed podatkiem. To również wyraźnie mniej, niż można by oczekiwać. Opierając się na 10-proc. udziale tego banku w kredytach hipotecznych, analitycy oszacowali te koszty na 290–365 mln zł.
560 tys. uprawnionych
Podobnie jest w przypadku Aliora czy BNP Paribas, choć tu różnice między szacunkami zarządów a szacunkami rynku są nieco mniejsze. I tak Alior podaje, że wakacje kredytowe kosztować go mogą ok. 117 mln zł (jeśli zdecyduje się na to 31 proc. klientów pod względem wartości portfela), a analitycy spodziewali się strat w przedziale 130–155 mln. Dla BNP Paribas to odpowiednio 203 mln zł oraz 190–248 mln zł.