Pomimo piątkowego spadku o ponad 2 proc., do 39,3 zł, kurs akcji PKO BP zachowywał się ostatnio lepiej niż WIG-banki. Przez trzy miesiące urósł o 7,6 proc. w porównaniu ze spadkiem tego branżowego indeksu o 2,2 proc. (stopy zwrotu od początku roku to odpowiednio 2,8 proc. i 4,5 proc.).
Częściowo lepsze zachowanie notowań PKO BP może wynikać z tego, że bankowi udało się przekonać inwestorów do jego odporności na kwestię frankową. Lider polskiego sektora ma 25,4 mld zł hipotek walutowych, to 10,9 proc. jego całego portfela. Tylko 10 proc. z nich to umowy z mechanizmem indeksowania uznanym za niedozwolony, a to tych hipotek dotyczy sprawa, nad którą obraduje Trybunał Sprawiedliwości UE (oczekiwany korzystny dla klientów wyrok może zapaść we wrześniu). Jednak niektórzy prawnicy twierdzą, że ryzyko dotyczy też hipotek denominowanych, czyli wszystkich umów, w których doszło do przeliczenia waluty, choć tu sytuacja prawna jest mniej jednoznaczna i bardziej skomplikowana. PKO BP może także podnosić argument, że sporo jego umów ma zapis, iż stawka oprocentowania jest bezpośrednio powiązana z walutą, co mogłoby uniemożliwić przewalutowanie hipotek na złote z zachowaniem frankowej stawki LIBOR (drugie niekorzystne dla sektora orzeczenie sądów może dotyczyć unieważnienia umów).
Ostatnio bankowi sprzyjały też rekomendacje. Spośród dziesięciu wydanych w sierpniu zdecydowana większość była pozytywna. W najnowszym raporcie analitycy Santander BM podnieśli swoje prognozy zysku netto na lata 2020–2022 o 10 proc. Oczekują, że w tym roku zysk wzrośnie do 4,46 mld zł z 3,74 mld zł w 2018 r. W kolejnych dwóch latach ma urosnąć do 4,68 mld zł i 4,91 mld zł. Wskazują na atrakcyjną wycenę (C/Z i C/WK na 2020 r. odpowiednio 10,4 i 1,2 przy 11,5 proc. ROE), biorąc także pod uwagę wysokie dywidendy (stopa przyszłorocznej może wynieść aż 7,8 proc. przy uwzględnieniu wypłaty 1,7 mld zł niepodzielonego zysku z 2018 r.). Oprócz franków ryzykiem są wybory i ewentualny udział w ratowaniu mniejszych banków. mr