Maj był powtórką sprzed roku, ale w mniejszej skali

Chociaż w minionym miesiącu kursy akcji poddały się huśtawce nastrojów, to bilans tych wahań jest bliski zera. W tym roku inwestorzy znacznie spokojniej niż rok temu reagowali na niepokojące sygnały z zadłużonych krajów strefy euro

Aktualizacja: 25.02.2017 17:48 Publikacja: 01.06.2011 02:14

Maj był powtórką sprzed roku, ale w mniejszej skali

Foto: GG Parkiet

Zakończony wczoraj maj przyniósł inwestorom sporą huśtawkę nastrojów. Miesiąc podzielił się pod tym względem niemal idealnie na pół. Podczas gdy w pierwszej połowie WIG20 konsekwentnie osuwał się w kierunku 2800 pkt, to druga połowa stała już pod znakiem odrabiania strat.

[srodtytul]Podobnie...[/srodtytul]

Pod pewnymi względami miniony miesiąc do złudzenia przypominał to, co na GPW działo się w maju ubiegłego roku. Podobnie jak wówczas, także tym razem bezpośrednim impulsem, który wywołał nerwowość na rynkach, były obawy dotyczące kryzysu zadłużenia w Grecji. Gdyby to podobieństwo miało się utrzymać, to niestety rozpoczynający się czerwiec nie przyniósłby pocieszenia dla inwestorów – przed rokiem przez niemal cały czerwiec WIG20 powoli osuwał się w dół, grożąc pogłębieniem dołków majowej korekty spadkowej.

[srodtytul]...a jednak inaczej[/srodtytul]

Jest jednak jedna, zasadnicza różnica między obecnymi wydarzeniami a tymi sprzed roku. Chociaż źródło niepokojów było podobne, to tym razem fala spadkowa WIG20 okazała się znacznie spokojniejsza niż w maju 2010 r. Podczas gdy wówczas od kwietniowego szczytu hossy do majowego dołka indeks dużych spółek osunął się o prawie 13 proc., tym razem skala przeceny ledwie przekroczyła 4 proc. Najwyraźniej inwestorzy mimo wszystko reagują obecnie znacznie spokojniej na niepokojące sygnały z obrzeży strefy euro.

Wnioski te wpisują się w długotrwały trend, jaki widać na GPW, jeśli chodzi o zmienność notowań. Mimo że w maju koniunktura giełdowa była kapryśna, to jednak dzienne zmiany kursów były mało imponujące. Ani razu nie zdarzyło się, by WIG20 urósł lub spadł na jednej sesji o przynajmniej 1,5 proc. (licząc w cenach zamknięcia). W oczy rzuca się fakt, że cały czas wydarzenia na wykresie indeksu dużych spółek rozgrywają się w wąskim?przedziale kilkudziesięciu punktów.

Inwestorzy obecni na GPW dłużej niż dwa lata pamiętają tymczasem zapewne, że w czasach największej zawieruchy na rynkach na jesieni 2008 r. zmienność była nieporównywalnie wyższa, a WIG20 potrafił skakać o 3–4 proc. dziennie. Nawet jeszcze w maju minionego roku cztery razy zdarzyły się zmiany przekraczające 3 proc. na jednej sesji. Z jednej strony?ten coraz bardziej widoczny?trend spadkowy zmienności?notowań chroni inwestorów?przed większymi stratami w czasie korekt, ale ceną za to jest ograniczony potencjał wzrostowy kursów.

Jeśli spojrzeć na wykres WIG20 wyłącznie poprzez pryzmat poziomów na koniec maja i na koniec kwietnia, to w takim ujęciu wartość indeksu praktycznie się nie zmieniła. Zaczynał miesiąc nieco powyżej 2900 pkt, zakończył go w okolicach tego poziomu. Dla inwestorów, którzy nie przejmują się krótkoterminowymi wahaniami, maj przyniósł ledwie zauważalny przerywnik wielomiesięcznego trendu wzrostowego.

[srodtytul]Czerwiec słaby, a potem już tylko coraz lepiej?[/srodtytul]

Co inwestorów może czekać w czerwcu i kolejnych miesiącach? Na myśl przychodzi znane giełdowe powiedzenie „[b]sell in May and go away[/b]” (dosłownie: sprzedaj w maju i uciekaj). Według tej maksymy na początku maja warto pozbyć się akcji i z gotówką w portfelu czekać aż do późnej jesieni (ponieważ październik uznaje się za „miesiąc krachów”, zakupy warto rozpocząć w listopadzie). W poprzednich dwóch latach to popularne zalecenie sprawdzało się jednak wybiórczo. O ile faktycznie maj był nieudany, a czerwiec nie przynosił postępów, to później było już tylko coraz lepiej – zarówno w 2010 r., jak i w 2009 r. WIG20 w lipcu rozpoczynał falę zwyżkową.

Do powtórki takiego scenariusza konieczne będą zachęty płynące z gospodarki. Jeśli trendy makroekonomiczne nie odzyskają wigoru, trudno będzie liczyć na pokaźne zyski z akcji. W odróżnieniu od poprzednich dwóch lat tym razem inwestorom nie sprzyja zaostrzanie polityki pieniężnej – nie tylko w Polsce, ale także w części krajów rozwijających się i w strefie euro.

Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?