Alexisowi Tsiprasowi, liderowi radykalnie lewicowej partii Syriza, nie udało się stworzyć w Grecji koalicji rządowej. W czwartek misję budowy rządu dostał więc szef socjalistycznej partii PASOK, były minister finansów Ewangelos Wenizelos. Jego starania są już z góry skazane na klęskę. Jeśli nie powstanie rząd jedności narodowej, Grecję, najwcześniej w czerwcu, czekają przyspieszone wybory. Klaus Regling, szef Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, zapowiada, że wraz z końcem czerwca zostanie wstrzymana wypłata pomocy finansowej dla Grecji, jeśli ateńskie władze nie porozumieją się z trojką (Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Unią Europejską i Europejskim Bankiem Centralnym) w sprawie dalszych cięć fiskalnych.
– Ryzyko kolejnego bankructwa Grecji, które nastąpiłoby w ciągu kilku tygodni lub miesięcy, wzrosło. Taka plajta nie oznaczałaby automatycznie wyjścia Grecji ze strefy euro, nie mówiąc już o UE. Ale Grecja znalazłaby się wówczas pod ogromną presją decydentów i rynków, by porzucić wspólną walutę. Spodziewamy się więc, że kraj ten może opuścić strefę euro przed końcem 2012 r. lub wkrótce potem – przewiduje Ben May, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics. Analitycy Citigroup szacują prawdopodobieństwo secesji Grecji z eurolandu w ciągu 18?miesięcy na 75 proc. Credit Suisse określa je jednak na jedynie 15 proc. Tak duża rozbieżność w ocenach wskazuje na dużą niepewność wśród ekspertów co do dalszych losów Grecji. Czego więc można się spodziewać, jeśli Hellada wyjdzie z eurolandu?
Grecja
Wskazówek technicznych dotyczących operacji wyjścia z eurolandu dostarczają prace przesłane na konkurs o Nagrodę Ekonomiczną Wolfsona (omówione w „Parkiecie" z 14 kwietnia 2012 r.). Wyjście Grecji z eurolandu byłoby więc poprzedzone tajnymi naradami unijnych decydentów. Sama decyzja zostałaby ogłoszona po piątkowym zamknięciu giełd. Wprowadzono by na jakiś czas kontrolę przepływu kapitału (i w związku z tym ostemplowano banknoty euro znajdujące się na terytorium Grecji), a oszczędności Greków w bankach i ich długi przeliczono na drachmy. Nie obeszłoby się bez zastrzyków kapitału dla greckich banków i kolejnej restrukturyzacji państwowego długu. Nie wiadomo jednak, na ile może być uporządkowane wyjście Grecji ze strefy euro, więc nie brak prognoz mówiących, że miałoby ono katastrofalne skutki dla greckiej gospodarki. Analitycy BNP?Paribas przewidują, że grecki PKB po secesji spadłby przez kilka kwartałów o 20?proc., inflacja sięgnęła 40–50 proc., a dług publiczny wzrósłby do 200 proc. PKB. Część ekonomistów wskazuje jednak, że w długim terminie, dzięki własnej walucie, Grecja odzyskałaby konkurencyjność i odbudowała gospodarkę.
Rynek długu
Grecka gospodarka to około 3?proc. PKB strefy euro, więc gdyby załamanie ograniczyło się jedynie do Grecji, nie wywoływałoby obaw inwestorów. Wielu analityków przewiduje jednak, że secesja Grecji zwiększyłaby rynkową presję na Francję i Włochy.
– O ile inwestorzy zdyskontowali bankructwo Grecji, o tyle nie doceniają obecnie ryzyka związanego z rozlaniem się kryzysu na Hiszpanię i Włochy po wyjściu Grecji ze strefy. Te kraje odczują wówczas presję. I to tam rozstrzygnie się kryzys – mówi „Parkietowi" Nicholas Spiro, szef firmy konsultingowej Spiro Sovereign Strategy.