Niemiecki parkiet coraz bardziej oderwany od strefy euro

– Popularność indeksu DAX wśród inwestorów wynika z tego, że frankfurcki rynek jest jednym z najbardziej płynnych na świecie i jest relatywnie zmienny.

Aktualizacja: 19.02.2017 04:55 Publikacja: 29.06.2012 01:03

Dlatego traderzy często koncentrują się na nim, gdy chcą zająć długą lub krótką pozycję na akcjach ze strefy euro jako całości – powiedział „Parkietowi" Philipp Baertschi, główny strateg rynkowy szwajcarskiego banku Sarasin. W związku z kryzysem fiskalnym w eurolandzie to jednak powoli się zmienia.

W latach 2001-2009 60-dniowa korelacja dziennych zmian procentowych indeksów DAX i hiszpańskiego IBEX 35 wynosiła średnio około 84 proc. Od kiedy pod koniec 2009 r. wybuchł kryzys fiskalny, zaczęła jednak spadać. W momentach eskalacji zawirowań, spada nawet do 50 proc. Tymczasem korelacja między francuskim indeksem CAC 40 a IBEX 35 nawet w ostatnich dwóch latach wynosiła wciąż średnio aż 87 proc. (dla porównania, korelacja amerykańskiego S&P 500 i IBEX 35 to około 64 proc.).

Coraz większą niezależność koniunktury we Frankfurcie od koniunktury na innych giełdach strefy euro widać także po tym, że DAX jest dziś tylko 23 proc. poniżej poziomu z połowy 2007 r. (czyli mniej więcej sprzed globalnego kryzysu). Wprawdzie amerykański S&P 500 jest jeszcze bliżej szczytów (12,4 proc.), ale dystans paneuropejskiego indeksu Stoxx 50 i francuskiego CAC 40 to ponad 50 proc. To oznacza, że zawirowania na rynkach spowodowane kłopotami południa strefy euro nie przeszkodziły DAX-owi odrabiać strat po bessie z lat 2007-2009.

Opinia

DAX od dawna w centrum uwagi inwestorów

Łukasz Wardyn | dyrektor zarządzający City Index na Europę Środkowo-Wschodnią

Polscy inwestorzy indywidualni, szczególnie ci, którzy przeprowadzali transakcje na kontraktach terminowych na WIG20, zawsze śledzili dzienne kwotowania niemieckiego indeksu DAX. W 2000 r., gdy pojawiały się pierwsze społeczności internetowe i czaty dla polskich traderów, bardzo popularna była bezpłatna internetowa aplikacja z niemieckiej giełdy, pokazująca wykres dzienny DAX tik po tiku – dokładnie taka sama, która wyświetlana jest na frankfurckim parkiecie. Inwestorzy zaangażowani w rodzime kontrakty terminowe byli od początku bardzo wrażliwi na każdą zmianę tendencji we Frankfurcie. Relatywnie duża korelacja ruchów DAX z ruchami polskich kontraktów była źródłem popularności niemieckiego indeksu w momencie, gdy możliwe było już przeprowadzanie transakcji na zagranicznych rynkach. Na początku popularne były standaryzowane kontrakty terminowe, ale z uwagi na bardzo dużą wartość instrumentu dopiero wprowadzenie CFD zaowocowało masową wręcz popularnością działania na niemieckim indeksie. Obecnie większość aktywności na CFD na indeksy odbywa się właśnie na CFD na DAX. Ten instrument zazwyczaj nazywany jest Germany 30. Może być oparty na samym indeksie lub na poszczególnych seriach kontraktów terminowych. Na wysoką popularność Germany 30 CFD wpływają głównie: 1 pkt spreadu, brak prowizji transakcyjnych i opłat za notowania oraz niewielka wartość kontraktu. Dodatkowo poprzez CFD możliwe jest przeprowadzanie transakcji prawie 24h na dobę.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?