Aby dojść do takiego wniosku, ekspert założył, że stosunkowo długi okres od dołka ostatniego kryzysu skłania wielu inwestorów do postawienia pytania, czy obecne spowolnienie będzie miało charakter cykliczny, po czym nastąpi ożywienie, czy też finał cyklu przybierze szaty głębokiej recesji? – Osobiście nie widzę na horyzoncie znaków głębokiego kryzysu, lecz coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mamy do czynienia z cyklicznym spowolnieniem, którego głównym czynnikiem sprawczym będzie zapewne, już częściowo widoczny, słabnący poziom konsumpcji – mówi Minkina.
– Niska inflacja oraz symptomy pogarszającej się płynności sektora finansowego i słabe wskaźniki gospodarcze będą motywowały banki centralne do dalszych reakcji wspierających rynki w czasach turbulencji. Taki specyficzny układ czynników skłania część kapitału do szukania w USA bezpiecznej przystani, czego dowodem jest mocny dolar oraz historyczne szczyty np. lubianego przez zagraniczny kapitał instytucjonalny indeksu Dow Jones – dodaje.
Kluczowe będą wyniki spółek
Jak jednak zgodnie przyznają eksperci, za uniknięcie bessy w najbliższych 12 miesiącach będą odpowiedzialne przede wszystkim przyszłe wyniki spółek. – Wydaje się, że dopóki będzie istniał potencjał poprawy wyników przez spółki i przy braku negatywnych szoków zewnętrznych, dopóty jest szansa na kontynuowanie trendu – podkreśla Kania z Santander BM.
– Na dalszy potencjał wzrostowy indeksów wpływ będą miały fundamenty spółek. Ostatnie trzy kwartały to okres spadku zysków największych amerykańskich przedsiębiorstw, a w całym roku dynamika zysków jest prognozowana zaledwie na poziomie zera. Jednak zakładając ograniczenie spadkowych tendencji w światowej gospodarce i utrzymanie koniunktury gospodarczej w samych Stanach Zjednoczonych realna staje się poprawa wyników finansowych spółek w przyszłym roku. Wygląda na to, że taki scenariusz dyskontuje obecnie rynek akcji, a poziom zrealizowanej poprawy będzie miał istotny wpływ na dalszy potencjał wzrostu – mówi w podobnym tonie Ciuk z Pekao TFI.
– Długotrwałych i dotkliwych spadków na rynku akcji można oczekiwać w scenariuszu znaczącego spadku zysków spółek. Te są charakterystyczne dla okresów recesji w gospodarce. To, co obserwujemy obecnie, to raczej stabilizacja, którą charakteryzuje słabość przemysłu i siła sektora usługowego wspieranego wysokim optymizmem konsumentów – dodaje do tego Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny Starfunds.
Nie brakuje pozytywnych przykładów
Optymizm przedstawicieli instytucji finansowych wzmaga fakt, że wyniki spółek za trzeci kwartał, pomimo kilku rozczarowań, były dość solidne. – Tu zwracamy uwagę, że nie ma jakiegoś huraoptymizmu, jeśli chodzi o traktowanie spółek po słabszych wynikach czy prognozach, co pokazują reakcje na wyniki Alphabet czy Amazona. Z drugiej strony w tym sezonie wyników mieliśmy kilka przykładów spółek, które zaskoczyły pozytywnie i widać w wynikach pozytywne zmiany jeśli chodzi o model biznesowy, przykładowo: Intel, AT&T, Kraft Heinz, General Electric. Duże wrażenie zrobiły na nas działania firmy Walt Disney, która w perspektywie kilku lat może stać się realną konkurencją dla Netflixa – podkreśla Kania.