Inwestorzy zdają się pozostawać niepewni, co do tego, czy polityka banków centralnych nie doprowadzi do nadmiernego schłodzenia globalnej gospodarki. Nie pomagają w tym chociażby nowe prognozy banków inwestycyjnych, co do dalszych zwyżek cen ropy naftowej w II połowie roku. Dzisiaj rano dużo emocji przyniosła decyzja RBA - Australijczycy podwyższyli stopy procentowe, ale bardziej niż sądzono - ruch wyniósł 50 p.b. przy medianie 25 p.b., oraz niektórych prognozach wskazujących na ruch o 40 p.b. Z komentarza towarzyszącego tej decyzji wynika, że decydenci pomylili się, co do szacowania inflacji i teraz czekać nas może seria ruchów po 50 p.b. na kolejnych posiedzeniach (po dzisiejszym ruchu stopa procentowa znalazła się na poziomie 0,85 proc.). Mimo tego faktu AUD szybko zgasił zwyżkę. Czy to sygnał, że dolar wraca do łask?
Ważne dane z USA mamy dopiero w piątek - to majowa inflacja CPI. Ale czy jej odczyt zmieni cokolwiek w zapatrywaniach wobec FED? Posiedzenie już w przyszłym tygodniu (15 czerwca), ale ruch o 50 p.b. został zdyskontowany już dawno temu, a podwyżka o 75 p.b. jest wykluczona, o czym wielokrotnie zapewniał sam Powell.
Niewykluczone, zatem, że to co obserwujemy to korekta widocznego w maju cofnięcia się dolara, a nie początek nowej fali wzrostowej, która wyniesie nas na nowe szczyty. Oczywiście są wyjątki, jak USDJPY, który jeszcze wczoraj wybił tegoroczne szczyty przy 131,34. Tu jednak ewidentnie "wina" jest po stronie Banku Japonii, który kurczowo trzyma się swojego "gołębiego" podejścia. Zwróćmy też uwagę na inne waluty. Dzisiaj funt wymazał wczorajsze podbicie, chociaż wieczorne głosowanie nad wotum zaufania dla Borisa Johnsona nie przyniosło jego przegranej - niemniej pokazało, że szef brytyjskiego rządu ma sporą opozycję we własnej partii (148 głosów przeciw), która może wymusić jego "dobrowolne" odejście na jesieni.
W przypadku EURUSD rano dostaliśmy słabe dane z Niemiec - zamówienia w przemyśle w kwietniu spadły o 2,7 proc. m/m. Przed nami jeszcze odczyt indeksu nastrojów Sentix za czerwiec (godz. 10:30), ale widać już, że nie należy spodziewać się nazbyt wiele po czwartkowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego (Christine Lagarde zapowiedziała już publicznie zakończenie skupu aktywów i podwyżkę stopy depozytowej do zera z obecnych -0,5 proc. do końca III kwartału. Notowania EURUSD zeszły dzisiaj poniżej 1,07, ale chęci na testowanie okolic wsparcia przy 1,0630 na razie nie widać.
EURUSD - wymuszony spadek?
Chociaż notowania EURUSD zeszły poniżej 1,07, to jednak nie widać nadmiernej chęci do testowania okolic 1,0630. Dane makro są mieszane - słabe zamówienia w niemieckim przemyśle w kwietniu vs lepsze nastroje w strefie euro za czerwiec mierzone indeksem Sentix. Jednocześnie za dwa dni posiedzenie ECB, teoretycznie przełomowe, bo zapadną na nim ważne decyzje dotyczące polityki monetarnej (wygaszenie QE, otwarcie drzwi do podwyżek stóp procentowych), to jednak w dużej mierze zdyskontowane za sprawą słów samej Christine Lagarde sprzed niecałych dwóch tygodni.