Czy ruch ten będzie kontynuowany? Wiele zależeć może od tego, jak wypadną zaplanowane na przyszły tydzień odczyty inflacji CPI, PPI oraz produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Teoretycznie słabsze dane mogą zacząć podważać tezę Fedu i zaszkodzić dolarowi. Ale nie muszą. Amerykańska waluta już nieraz pokazała, że potrafi nieźle wypaść w roli tzw. bezpiecznej przystani. Być może teraz wyższe rentowności amerykańskich obligacji będą dodatkowym magnesem. Oczywiście kluczem pozostaną globalne nastroje, wrażliwe wciąż na doniesienia z frontu USA–Chiny. Tu byliśmy w ostatnich dniach świadkami bardziej jednostronnej narracji (chińskiej), która podbiła optymizm. Niemniej wciąż brak konkretów – terminu i miejsca spotkania obu prezydentów, które mogłoby przypieczętować porozumienie tzw. pierwszej fazy. Być może dojdzie do niego dopiero w pierwszej połowie grudnia, co sprawi, że cierpliwość inwestorów może zostać wystawiona na próbę. Beneficjentem tego mógłby być właśnie dolar. Przy okazji, przed nami świąteczny poniedziałek, podczas gdy globalne rynki będą normalnie pracować. Czy nie stworzy to okazji do mocniejszego ruchu na USD/PLN w stronę 3,90? Zobaczymy...

Marek Rogalski główny analityk walutowy, DM BOŚ