Giełdowa firma za realizację projektu żąda 490,2 mln zł. W pokonanym polu zostały Comp i Sygnity, których oferty były minimalnie droższe. ATM już może świętować zdobycie największej umowy w historii, bo przetarg ze względu na bezpieczeństwo państwa nie odbywa się w trybie ustawy o zamówieniach publicznych. To oznacza, że nawet ewentualne protesty pokonanych nie wstrzymają realizacji umowy.

Przedstawiciele teleinformatycznej spółki nie chcą rozmawiać o szczegółach kontraktu. – Więcej informacji będziemy mogli podać po podpisaniu umowy, co, mamy nadzieję, nastąpi w najbliższych tygodniach – mówi Tadeusz Czichon, wiceprezes ATM odpowiedzialny za finanse.Deklaruje, że realizacja projektu ruszy bezpośrednio po parafowaniu kontraktu. Jest podzielony na dwa etapy. W pierwszym wykonawca zbuduje całą infrastrukturę teleinformatyczną. W drugim zadba o obsługę telekomunikacyjną rozwiązania (aż do 2016 r.).

Czichon przyznaje, że pierwsze przychody z umowy pojawią się już w przyszłym roku. Nie chce zdradzać żadnych liczb. Zasłania się, że znaczna część projektu objęta jest tajemnicą państwową. Nie wiadomo zatem, w jak dużej części ATM bazował będzie na własnej sieci światłowodowej Atman, co ma kluczowe znaczenie dla wysokości marż możliwych do wypracowania na tym kontrakcie.

Dla ATM kontrakt na budowę sieci dla numeru 112 ma kluczowe znaczenie dla wyników w najbliższych latach. W 2008 r. grupa miała 267 mln zł przychodów. Po trzech kwartałach wynoszą 206 mln zł.