Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu po kolejnej już przerwie na uzupełnienie depozytu ponownie ruszy licytacja operatorów telekomunikacyjnych w ramach aukcji częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz, zorganizowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Bez rezygnacji
Aukcja trwa mimo krytyki ze strony zarówno polityków (przepytał ich ostatnio PAP), jak i b. prezes UKE Anny Streżyńskiej. Magdalena Gaj, prezes UKE, w specjalnym komunikacie podkreśliła, że w urzędzie nie są prowadzone analizy mające na celu unieważnienie lub anulowanie aukcji. Wierzy ona, że skoro operatorzy licytują, to prowadzenie aukcji jest uzasadnione i nie można jej przerwać.
Ostatnio operatorzy, w tym Orange Polska, licytowali pasmo 13 sierpnia. Ważne najwyższe oferty uczestników aukcji przekroczyły tego dnia 6 mld zł. Zgodnie z dokumentacją aukcyjną od ogłoszenia przerwy mają oni pięć dni roboczych (do czwartku) na uzupełnienie depozytu (do 25 proc. sumy wszystkich ważnych ofert), a następnie po dwóch dniach rusza aukcja. Jeśli któryś z graczy nie wniesie w odpowiednim czasie odpowiednio wysokiego depozytu – zostanie zdyskwalifikowany.
Z rozmów, które przeprowadziliśmy, wynika, że żaden z dotychczas licytujących operatorów nie przymierza się do rezygnacji – przynajmniej na tym etapie – z udziału w batalii.
Przypomnijmy, że najdroższe pasmo – 800 MHz – licytuje czterech graczy: Orange, T-Mobile, Play i NetNet (kojarzony z Cyfrowym Polsatem), a pasmo 2600 MHz pięciu (jeszcze Polkomtel).