I tak był wyższy od ceny w wezwaniu ogłoszonym przez wiodącego akcjonariusza spółki. Oferuje on 2,34 zł za akcję. Próżno w tej cenie szukać premii wobec minimum wynikającego z ustawy o ofercie. Zauważmy, że średnia arytmetyczna z przeciętnych dziennych cen rynkowych ważonych wolumenem obrotu z ostatnich trzech miesięcy wynosi 2,34 zł – a więc dokładnie tyle, ile cena w wezwaniu.
MMR Invest ma 4,8 mln akcji Arcusa stanowiących prawie 65,6 proc. kapitału zakładowego. Chce skupić ponad 2,5 mln sztuk, czyli przeszło 34 proc. kapitału. Zapisy w wezwaniu rozpoczną się 17 października, a zakończą 15 listopada. Planowana data rozliczenia transakcji to 21 listopada. Podmiotem dominującym wobec MMR Invest jest współtwórca Arcusa Marek Czeredys.
Jeśli wezwanie się powiedzie, Arcus zostanie wycofany z giełdy. Jest na niej notowany od września 2007 r. Przeprowadził ofertę publiczną o wartości ponad 39 mln zł. Sprzedawał akcje w IPO po 17 zł (cena w wezwaniu stanowi niespełna 14 proc. tego poziomu). W dniu debiutu potaniały do 13,75 zł. Od tego czasu notowania poruszają się w trendzie spadkowym (ale w tym roku widać wzrostową korektę). Kapitalizacja Arcusa wynosi obecnie około 20 mln zł.
Na koniec czerwca spółka zatrudniała 214 osób. Jej działalność koncentruje się na outsourcingu wydruku, dzierżawie sprzętu i świadczeniu usług teleinformatycznych. Łączne zadłużenie grupy z tytułu kredytów i pożyczek na 30 czerwca wynosiło 6,1 mln zł wobec 4,9 mln zł na koniec 2018 r. W wynikach widać wzrost przychodów. W pierwszym półroczu wyniosły 68,3 mln zł wobec 61,4 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zysk brutto ze sprzedaży wzrósł do 17,7 mln zł z 15,7 mln zł. Jednak na poziomie operacyjnym i netto informatyczna spółka jest pod kreską. kmk