Przekłada się to na kapitalizację sięgającą 88 mln zł. Z nawiązką wystarcza do przeniesienia notowań na GPW (wymagane minimum to 12 mln euro). Spółka w czwartek poinformowała o takich planach i właśnie to było impulsem do zwyżki.

Projekty uchwał dotyczące przeprowadzki powinny pojawić się na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Zarząd rozpoczął rozmowy z domami maklerskimi oraz kancelariami prawnymi, które będą pomagać spółce w zmianie rynku notowań. Błażej Szaflik, prezes Carbon Studia, podkreśla, że firma chce zwiększyć transparentność w oczach inwestorów, zwłaszcza instytucjonalnych, oraz poszerzyć ich bazę.

Carbon Studio specjalizuje się w segmencie wirtualnej rzeczywistości. W styczniu utworzyło spółkę zależną Iron VR, której działalność koncentruje się na mniejszych grach, o niskich budżetach. Carbon Studio może się pochwalić imponującą dynamiką wzrostu wyników, przy czym trzeba pamiętać, że na razie baza jest stosunkowo niska (w pierwszym kwartale spółka odnotowała r./r. prawie 440 proc. wzrostu zysku netto do 0,2 mln zł).

Carbon Studio to niejedyny producent gier przymierzający się do zmiany rynku notowań. W tym gronie jest też SimFabric. Walne zgromadzenie akcjonariuszy tej spółki (z grupy PlayWaya) kilka dni temu zdecydowało już o zmianie rynku notowań. Zarząd SimFabrica podkreśla, że przeprowadzka stała się możliwa m.in. dzięki podpisaniu największej w historii spółki umowy z koncernem Koch Media, opiewającej na kwotę 8 mln zł. Inwestorzy mocno wierzą w spółkę, czego przejawem jest szybujący kurs akcji. Obecnie kapitalizacja (po uwzględnieniu czwartkowych zwyżek) przekracza imponujący poziom 600 mln zł. To oznacza, że studio jest wyceniane wyżej niż takie znane spółki z rynku głównego, jak Forte, ZE PAK, Bioton, Comp czy Polnord.

Jeszcze wyższą kapitalizację ma inne studio notowane na NewConnect: Creepy Jar. Ono, po fali mocnych wzrostów, kosztuje w sumie już niemal 800 mln zł. kmk