Czeski Photon Energy, notowany na NewConnect, próbuje bronić się przed nałożeniem specjalnego podatku (26 proc. od przychodów w latach 2011 -2013) na producentów energii słonecznej. Władze firmy nie wykluczają, że jeśli Czechy zdecydują się na taki krok skierują sprawę do sądu. We wtorek izba niższa parlamentu przegłosowała zmiany. 26 listopada decyzję ma podjąć tamtejszy Senat. Potem wszystko będzie zależeć od podpisu prezydenta Vaclava Klausa. Nowy podatek byłby kolejnym ciosem dla producentów energii słonecznej w Czechach. Parlament już zdecydował o likwidacji dopłat od marca przyszłego roku dla tzw. naziemnych elektrownii słonecznych. Utrzymają je tylko instalacje montowane na dachach budynków, których moce nie przekraczają 30 KWh.
Jak w nowych warunkach odnajdzie się Photon Energy? Strategia spółki zakłada wejścia na nowe rynki, które już w przyszłym roku będą przynosić zdecydowaną większość przychodów. Plan zakłada przerzucenie punktu ciężkości na Włochy. W ekspansji na tym rynku mają pomóc kontakty Marco Sipione, Włocha, członka zarządu spółki. Photon Energy zamierza również aktywnie rozwijąć się w Niemczech i na Słowacji, gdzie ma już kilka elektrownii słonecznych. Spółka w przyszłym roku zamierza rozpocząć działalność w Australii, której obywatelem jest Michal Gartner, prezes Photon Energy. Docelowo firma może pojawić się też m.in. w Hiszpanii, Słowenii oraz w Chorwacji.
Spółka nie ujawnia jak zmiana strategii przełoży się na wyniki w 2011 r. Na razie zarząd podniósł prognozy finansowe na ten rok. Władze Photonu przewidują, że przychody w 2010 r. sięgną 362 mln zł. Z kolei prognoza całkowitych dochodów pozostaje bez zmian - mają wynieść 35,4 mln zł. Na NewConnect jedna akcja spółki kosztuje 4,50 zł, a firma wyceniana jest na 104 mln zł.