Na otwarciu środowej sesji kurs akcji Bogdanki wzrósł o około 1?proc. Potem piął się?w górę, aby na zakończeniu?notowań wynieść 111 zł (+4,4 proc.). Obrót akcjami był wysoki – przekroczył 38 mln zł (średnia z ostatniego roku to ok. 6 mln zł). Rynek z niepokojem czekał na środową sesję, bo tego dnia do obrotu weszło dodatkowe 3,2 mln akcji pracowniczych stanowiących około 10 proc. kapitału Bogdanki.
– Kurs już wcześniej dyskontował zwiększoną podaż związaną z wprowadzeniem tych akcji do obrotu – uważa Franciszek Wojtal, analityk Millennium DM. Z kolei Michał Marczak z DI?BRE?Banku ocenia, że podaż akcji pracowniczych jest dużo niższa, niż oczekiwał rynek. – Część inwestorów czekała na te papiery, żeby zwiększyć udział w spółce. Tymczasem przy obecnej cenie jest to trudne – mówi.
Ruszyło wydobycie w Stefanowie
O dobrych perspektywach dla Bogdanki opowiadał w środę rano jej prezes Mirosław Taras. Zapowiedział w telewizji TVN CNBC, że w 2012 r. zysk netto będzie wyższy od 230 mln zł, jakie spółka wypracowała w 2010?r. Dodał też, że w 2011 r. obroty przekroczyły 1,2 mld zł.
Zdaniem analityków prawdopodobne jest, że w 2012 r. Bogdanka podwoi wynik za 2011?r. – Spółka wychodzi z problemów, jakie miały miejsce w ubiegłym roku, i wreszcie uruchomiła długo oczekiwane wydobycie w Stefanowie – mówi Marczak.
Co z dywidendą?
Czesław Brzyski, wiceprzewodniczący „Solidarności" w Bogdance, twierdzi, że pracownicy akcji sprzedawać nie chcą. – Wszyscy, z którymi rozmawiałem, wierzą, że spółka jest warta znacznie więcej. Liczą też na dywidendę – mówi. Jednak prezes Bogdanki nie ukrywa, że wolałby, aby spółka nie dzieliła się zyskiem za 2011 r. – Ale jeśli akcjonariusze zdecydują o wypłacie dywidendy, to nie będzie z tym problemu – znaczna.