- Brak nowej taryfy fatalnie wpływa na sytuację spółki. Dzienne straty na całej działalności wynoszą kilka milionów złotych - powiedział Szkałuba.
PGNiG gaz sprzedaje po cenach wyznaczanych przez Urząd Regulacji Energetyki. Tymczasem dwie trzecie sprzedawanego surowca musi importować, głównie z Rosji, płacąc stawki powiązane z wysokimi cenami ropy naftowej.
Firma wystąpiła o nową, wyższą taryfę na pierwszy kwartał 2012 roku. Jednak do tej pory URE nie poinformował, kiedy decyzja zapadnie, ani na jaką podwyżkę się zgodzi. Poza tym taryfa może wejść w życie najwcześniej 14 dni od jej ogłoszenia, a w zimowym pierwszym kwartale sprzedaż gazu jest zwiększona, co potęguje straty gazowej grupy.
Wiceprezes PGNiG Mirosław Szkałuba pytany, jak przedłużająca się procedura przed URE wpływa na firmę, powiedział dziennikarzom:
- Fatalnie. Dziennie ponosimy kilkumilionowe straty. Ostatnie wezwanie prezesa URE niczego nie wniosło, nie odnosiło się do podstaw ekonomicznych taryfy. Nie podejmujemy decyzji o nowych projektach inwestycyjnych, tylko kontynuujemy już rozpoczęte.