Prezes URE Marek Woszczyk nie wykluczył, że decyzja o wprowadzaniu nowych opłat za surowiec może zapaść w połowie lutego, tak aby weszły one w życie na początku marca. Jego zdaniem obserwowane duże zużycie gazu w Polsce związane z bardzo niskimi temperaturami nie ma wpływu na wysokość taryfy, gdyż jest ona oparta na kosztach planowanych, a nie historycznych.

Strony nie precyzują, o jaką podwyżkę wnioskuje PGNiG. Prezes URE podaje jedynie, że jest to wysoka dwucyfrowa zmiana. W ocenie analityków taryfa może wzrosnąć o 10–17 proc. Opłata za paliwo gazowe to jednak tylko jeden z elementów rachunku, oprócz opłaty dystrybucyjnej, przesyłowej i magazynowej. Z tego powodu podwyżkę taryfy najbardziej odczują najwięksi odbiorcy przemysłowi, czyli PKN Orlen, Zakłady Azotowe Puławy i Azoty Tarnów.

Brak nowych opłat powoduje, że PGNiG ponosi na handlu importowanym gazem duże straty. Z tego powodu dziś dysponuje mniejszymi kwotami na inwestycje niż kilka miesięcy temu. W efekcie grupa musi się zadłużać. W tym celu PGNiG chce uplasować na rynku europejskim pierwszą transzę pięcioletnich obligacji o wartości 500 mln euro (2,09 mld zł) i rentowności 4,098 proc. Wczoraj spółka zakończyła budowę księgi popytu na te papiery. W latach 2011–2015 grupa chce wydać na inwestycje 27 mld zł.

Brak taryfy i oczekiwane straty grupy powodują, że od połowy grudnia kurs akcji PGNiG systematycznie spada. Wczoraj?na zamknięciu sesji wynosił 3,69 zł (obniżył się o 1,6 proc.).