W najbliższy poniedziałek 30,98 mln akcji pracowniczych Enei, przyznanych za darmo, zostanie wprowadzonych do obrotu na warszawskiej giełdzie. Pakiet ten stanowi około 7 proc. kapitału i wart jest obecnie 538 mln zł (kurs akcji wynosił wczoraj 17,35 zł). Należące do pracowników akcje zwiększą liczbę papierów w wolnym obrocie do ponad 29 proc. ogółu.
Jak informuje Krzysztof Gonerski, przewodniczący związkowej „Solidarności" energetycznej spółki, listę osób uprawnionych do przydziału akcji pracowniczych zamknięto już w 1993 r. (uprawnienia do akcji nabyli pracownicy zatrudnieni w tym czasie), dlatego większość właścicieli tych papierów to byli pracownicy spółki, głównie renciści i emeryci albo ich spadkobiercy.
– Najczęściej mają już oni pomysł, jak wykorzystać pieniądze ze sprzedaży akcji, np. na ratowanie zdrowia, pomoc dzieciom i wnukom. Dlatego spodziewam się, że spora liczba tych osób skorzysta z okazji i upłynni swoje akcje. W każdym przypadku to indywidualna decyzja, uzależniona od potrzeb finansowych danej osoby – zaznacza Gonerski.
Związkowcy podkreślają też, że większość obecnych pracowników spółki nie uzyskała prawa do nieodpłatnego nabycia akcji. – Dlatego będziemy walczyć o przyznanie im premii prywatyzacyjnej – zapowiada Gonerski.
Według analityków wprowadzenie do obrotu akcji pracowniczych nie powinno znacząco wpłynąć na notowania Enei.