Nie mam żadnej wiedzy na ten temat. Ale z pewnością nie będę się przypominać ani dawać pretekstu do takiej dyskusji – mówi Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej, pytany, czy PGE, podobnie jak PZU, zostanie wezwana do wypłaty zaliczkowej dywidendy z zysku za bieżący rok.
Zysk jak przed rokiem
Prezes PGE pytany o przewidywany przez niego poziom zysku grupy za 2013 r. odpowiada, że wysiłki zarządu są nakierowane na to, by utrzymać wyniki w okolicy ubiegłorocznych mimo pogarszającego się otoczenia rynkowego – niskich cen energii, dodatkowych kosztów emisji CO2 oraz zamieszania w dziedzinie odnawialnych źródeł energii, czy strat na energetyce gazowej. - Myślę, że w świetle tego wszystkiego utrzymanie zyskowności na poziomie zbliżonym do tego z 2012 r. byłoby dużym osiągnięciem menedżerskim - podsumowuje Krzysztof Kilian.
Grupa wypracowała w 2012 r. 3,2 mld zł zysku przypadającego akcjonariuszom jednostki dominującej. Wynik byłby o 1,2 mld zł wyższy, gdyby nie utworzenie rezerwy z tytułu utraty wartości przez niektóre aktywa wytwórcze PGE.
Akwizycje? Najpierw kwestia Opola
- Ciężkie warunki rynkowe w europejskiej energetyce tworzą interesujące okazje do przejęć - przyznaje szef PGE. - Ale ich nie zrealizujemy, dopóki nie uporamy się z problemami na swoim podwórku, czyli z Opolem i zatwierdzeniem przez radę nadzorczą nowej strategii PGE - wyjaśnia.
Budowa dwóch bloków w Elektrowni Opole kosztem 11,5 mld zł w ostatnich miesiącach dostarczyła tematów do dyskusji i politykom i analitykom giełdowym. PGE w kwietniu zawiesiła przygotowania do budowy, uzasadniając krok niewystarczającą rentownością projektu.