Polska wciąż nie może uruchomić gazoportu w Świnoujściu, odbierać dostaw skroplonego gazu i przesyłać go po regazyfikacji do odbiorców, bo spółki Gaz-System oraz Polskie LNG, odpowiedzialne za kluczowe działania związane z tą inwestycją, nieprawidłowo realizowały część swoich zadań – informuje Najwyższa Izba Kontroli w najnowszym raporcie. Jej zdaniem również nadzór nad budową terminalu LNG ze strony właściwych ministerstw okazał się niewystarczający. W efekcie inwestycja do dziś nie została zrealizowana. NIK przypomina, że już dwa razy wyznaczone terminy oddania terminalu do użytku były niedotrzymane. Pierwotnie gazoport miał być gotowy już w połowie ubiegłego roku. Potem ten termin przesunięto na koniec 2014 r.
NIK zwraca uwagę, że ważną przyczyną opóźnień był spór między Transportowym Dozorem Technicznym (TDT) a wykonawcą inwestycji. Początkowo strony kłóciły się o to, które odcinki rurociągów podlegają ustawowej inspekcji TDT, a które tylko certyfikacji. Według NIK w trakcie inwestycji TDT występował w podwójnej roli, co stwarzało sytuację konfliktu interesów. Z jednej strony wykonywał ustawowe zadania inspekcyjne w stosunku do wykonawcy w zakresie dozoru technicznego, a z drugiej był opłacany przez wykonawcę, gdyż wykonywał dla niego ocenę zgodności urządzeń z wymaganiami technicznymi.
Kolejną przyczyną powstania opóźnień było ogłoszenie upadłości spółek wchodzących w skład grupy PBG oraz ogłoszenie upadłości bezpośredniego wykonawcy robót spawalniczych gazociągu Świnoujście-Szczecin. Według NIK państwowe firmy Gaz-System i Polskie LNG realizowały swoje zadania niezgodnie z przyjętym harmonogramem. Wylicza, że budowa terminalu LNG oraz gazociągu Świnoujście-Szczecin zostały znacznie opóźnione na skutek wielu nieprawidłowości. Chodzi m.in. o nieskuteczny nadzór nad wykonawcami, co skutkowało odstępstwami od projektu budowlanego oraz wadliwym wykonywaniem niektórych prac budowlanych. Obie spółki nieskutecznie egzekwowały też prawidłowe i terminowe wykonywanie obowiązków wynikających z umów. Popełniły wreszcie błędy przy zawieraniu aneksów do umów z wykonawcami. Nieskuteczne były też działania Gaz-Systemu jako koordynatora inwestycji.
- Kontrola NIK wykazała, że w prawidłowym realizowaniu zadań trudną do pokonania przeszkodą okazała się skomplikowana podległość realizatorów całego projektu. Podmioty realizujące poszczególne zadania (terminal, infrastruktura portowa, nabrzeże, gazociąg) podlegały różnym ministrom, co nie ułatwiało im harmonijnej współpracy – czytamy w raporcie.
NIK oskarża rząd o to, że ten przy budowie gazoportu nie dysponował kadrami o wysokich kwalifikacjach, co jest niezbędne do przygotowania i realizacji skomplikowanych projektów inwestycyjnych. - Wyspecjalizowane kadry umożliwiłyby aktywny nadzór nad inwestycją, rozpoznawanie zagrożeń, ocenę i weryfikację podejmowanych przedsięwzięć zaradczych, przecinanie sporów, wyjaśnianie stanowisk, szybkie reagowanie na zaistniałe problemy – pisze NIK.