W czwartek szef MSP Dawid Jackiewicz stwierdził, że ciężko byłoby zrezygnować z dywidend ze spółek energetycznych. Jak wskazał stanowią one bowiem aż 36 proc. ogólnych dochodów z tego tytułu od firm kontrolowanych przez państwo. Na 2016 r. zaplanowano 4,5 mld zł wpływów z dywidend do budżetu.
Wypowiedź Jackiewicza sprawiła, że kursy delikatnie odbijały podczas czwartkowej sesji. Ostatnio mocno traciły na wartości. Powodem wcześniejszych spadów były wypowiedzi miniatora energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz wiceministra energii Grzegorza Tobiszewskiego sugerujące, że dla firm energetycznych priorytetem powinny być inwestycje, a nie podział zysków między akcjonariuszy. Tchórzewski w DGP szacował, że sektor musi wydać na inwestycje 50 mld zł do 2025 r.
Jak wynika ze słów Romana Pionkowskiego, wiceprezesa ds. strategii w Enerdze, ta grupa nie spodziewa się korekty dywidendy za 2015 r.
W zakresie długoterminowej polityki dywidendowej, spółka czeka jednak na spójną politykę ze strony rządu. Ta – jak zapewniał Jackiewicz – ma być gotowa w ciągu kilku tygodni. - Osobiście wątpię, by sektor energetyczny miał się całkowicie przestawić na inwestycje rezygnując z dywidendy – zaznaczył Pionkowski.
Sama Energa też jest w trakcie aktualizacji strategii. Nowy prezes spółki Dariusz Kaśków podkreślił, że prace nad nowym planem rozwoju mogą potrwać do półrocza. Ujawnił, że planowane są zmiany proinwestycyjne. Obecnie rozpatrywany w pierwszej kolejności jest projekt budowy Ostrołęki. Energa myśli też o rozbudowie kaskady Wisły, a także kogeneracji. Jeśli chodzi o elektrociepłownie produkujące prąd i ciepło w jednym procesie możliwe są zarówno przejęcia jak i budowa bądź przebudowa istniejących źródeł. Spółka chce także pozostać wiodącym podmiotem w segmencie odnawialnych źródeł energii.