Z Mittala do Węglokoksu, a teraz na parkiet

Szef głównego eksportera polskiego czarmego złota chce przekonać inwestorów, że wielofunkcyjna grupa kapitałowa to dobry plan

Aktualizacja: 16.02.2017 02:25 Publikacja: 15.01.2013 05:00

Z Mittala do Węglokoksu, a teraz na parkiet

Foto: GG Parkiet

Co łączy Hutę Łabędy, Zakład Wzbogacania Węgla Julian, Węglozbyt i Nadwiślańską Spółkę Energetyczną? Wydaje się z pozoru, że raczej niewiele, ale te spółki są już w składzie grupy kapitałowej katowickiego Węglokoksu, którym od kilku lat kieruje Jerzy Podsiadło. Choć sporą część swojego zawodowego życia spędził on w sektorze hutniczym, to przyznaje, że z górnictwem czuje się mocno związany. Podkreślał to wielokrotnie podczas barbórkowych uroczystości – za każdym razem dumnie paradując w galowym, górniczym mundurze. Dziś jego głównym celem jest doprowadzenie do giełdowego debiutu Węglokoksu. Ostrożne prognozy mówią już nie o połowie tego roku, ale raczej o drugiej połowie (ta ma przynieść odbicie na rynkach finansowych). Wiceminister skarbu Paweł Tamborski zapewnia jednak, że na pewno będzie to ten rok.

Jak skusi inwestorów?

– Jego pracę i osobę oceniam pozytywnie, przeprowadzone przejęcia prowadzą do budowy silnej grupy kapitałowej i dywersyfikują działalność spółki w przeddzień debiutu – mówi „Parkietowi" o szefie Węglokoksu jeden z analityków. Sam Jerzy Podsiadło również przekonuje, że w momencie spadku podaży węgla na eksport Węglokoks musiał znaleźć sposób na biznes.

Nie wszyscy jednak są aż takimi optymistami wierzącymi w powodzenie oferty, której wartość może wynieść ok. 0,5 mld zł („Parkiet" wycenia Węglokoks na ok. 1,6–1,8 mld zł).

– Perspektywy dla biznesu Weglokoksu na najbliższą przyszłość wydają się mało ciekawe: słaby popyt na eksport węgla, wyroby hutnicze dla sektora węglowego będą cieszyły się mniejszym zainteresowaniem w 2013 r., gdy kopalnie będą ograniczać inwestycje w związku z dekoniunkturą. Pewnie cena musiałaby być bardzo atrakcyjna, by zachęcić inwestorów do przyjrzenia się spółce o niepewnej przyszłości i niejednolitym biznesie – uważa Tomasz Duda, analityk Ipopema Securities. Co na to prezes?

– Raczej jest spokojny o powodzenie tej oferty i śpi spokojnie – mówi nam osoba zbliżona do sprawy. Tajemnicą pozostanie, czy równie spokojny był wówczas, gdy państwowy właściciel chciał, by Węglokoks ratował z tarapatów Katowicki Holding Węglowy. Do wielkiego mariażu nie doszło, ale to nie znaczy, że Jerzy Podsiadło z planów zaangażowania w wydobycie węgla kierowanej przez siebie spółki zrezygnował. Bynajmniej.

Kilka dni temu okazało się, że Węglokoks złożył Kompanii Węglowej ofertę, dotyczącą współpracy przy wydobyciu węgla w Zakładzie Górniczym Piekary – to z tą kopalnią bowiem sąsiaduje Zakład Wzbogacania Węgla Julian. Odpowiedź Kompanii na ofertę Węglokoksu (chodzi o powołanie spółki celowej, bo węglowy gigant swej kopalni nie ma zamiaru sprzedawać) ma być znana w ciągu najbliższych dwóch – trzech miesięcy.

Jak nauczyciel został prezesem dwóch hut

Jerzy Podsiadło urodził się w 1947 r. Jest absolwentem Wydziału Przemysłu Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W 1978 r. obronił pracę doktorską. Z kolei w latach 1969–1988 pracował jako nauczyciel akademicki, początkowo na Uniwersytecie Śląskim, a następnie na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

W 1986 r. podjął pracę jako główny specjalista w Polskiej Izbie Handlu Zagranicznego w Katowicach. Od 1988 r. pracował w spółce Stalexport SA jako dyrektor finansowy – wiceprezes zarządu.

W 1998 r. objął stanowisko szefa Towarzystwa Inwestycyjnego Merkury, a następnie od 2001 r. był wiceprezesem w Prinż SA. W tym samym roku, 30 listopada stanął na czele dwóch zarządów jednocześnie – kierował równolegle do 6?maja 2002 r. Hutą Katowice i Hutą im. Sendzimira.

– W 2002 roku doprowadził do połączenia czterech największych polskich hut – Katowice, Sendzimira, Florian i Cedler – zostając prezesem zarządu utworzonego z połączonych hut holdingu Polskie Huty Stali, przekształconego od 1 stycznia 2003 r. w jednolite przedsiębiorstwo Polskie Huty Stali. Od momentu prywatyzacji firmy w marcu 2004 r., Jerzy Podsiadło jako wiceprezes zarządu ArcelorMittal Poland był odpowiedzialny za dalszą restrukturyzację firmy i całej grupy kapitałowej AMP – opowiada Andrzej Krzyształowski, rzecznik Węglokoksu, który wraz z prezesem do spółki przyszedł właśnie z Mittala.

W tym czasie Jerzy Podsiadło kierował również pracami wielu rad nadzorczych, w tym m.in. Rady Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach. Był także doradcą Komisji Europejskiej w Komitecie Węgla i Stali.

10 sierpnia 2009 r. objął stanowisko szefa Węglokoksu (jego poprzednikiem był Piotr Kozioł). W 2011 r. spółka przyjęła nową, wieloletnią strategię rozwoju nakierowaną na dywersyfikację działalności. I to właśnie efektem tych decyzji jest budowana obecnie grupa kapitałowa Węglokoksu.

Oprócz wspomnianych już aktywów firmy w skład grupy kapitałowej wchodzą także takie przedsiębiorstwa, jak choćby InterBalt – spółka zajmująca się obsługą portową w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, oraz Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze – operator międzynarodowego portu lotniczego w podkatowickich Pyrzowicach.

Prywatnie Jerzy Podsiadło jest żonaty, ma dwóch synów. W zimie najchętniej odpoczywa jeżdżąc na nartach, latem z kolei – podczas dalekich wypraw.

Węglokoks buduje grupę przed giełdowym debiutem

31 grudnia 1951 r. rozpoczęło działalność przedsiębiorstwo państwowe o nazwie Centrala Handlu Zagranicznego Węglokoks. Od lat 60. rozwija się dynamicznie eksport polskiego węgla. W 1979 r. jego wysyłka za granicę po raz pierwszy w historii przekracza 40 mln ton w ciągu roku (dla porównania – dziś to roczna produkcja największej spółki górniczej w UE – Kompanii Węglowej). Rekord eksportu węgla padł w 1984 r. – to 43 mln ton. Dobra passa trwała jeszcze wiele lat, ale z czasem zagraniczna sprzedaż czarnego złota w parze ze spadającym wydobyciem maleje. I o ile w 2006 r. wynosiła jeszcze 18 mln ton w skali roku, o tyle obecnie to ok. 5 mln ton. Od 2008 r. Polska jest bowiem importerem węgla netto (za granicę sprzedaje mniej, niż kupuje z importu). To był jeden z bodźców, by znaleźć nowy sposób na działalność firmy. Dwa lata temu nadzorujący górnictwo resort gospodarki wymyślił, by doszło do fuzji Węglokoksu i Katowickiego Holdingu Węglowego, jednak plan nie wypalił. Węglokoks pozyskał bowiem w 2011 r. środki ze sprzedaży niespełna 5 proc. akcji Polkomtela, a KHW szukał finansowania. Po nieudanym mariażu Węglokoks poszedł na inne zakupy – m.in. kupił za prawie 300 mln zł od Kompanii Węglowej Hutę Łabędy i Nadwiślańską Spółkę Energetyczną, od Skarbu Państwa Węglozbyt, a od Kompanii i Dalkii zakład wzbogacania węgla Julian. Według naszych wycen spółka jest dziś warta ok. 1,8 mld zł.

Pytania do Jerzego Podsiadło, prezesa Węglokoksu

To właśnie pan wprowadzi Węglokoks, firmę z 60-letnią tradycją, na GPW?

Mam nadzieję, że tak. Decyzja o rozpoczęciu procesu IPO i debiucie giełdowym Węglokoksu należy do właściciela – Ministerstwa Skarbu Państwa. Wyznaczenie konkretnej daty związane jest z sytuacją na rynkach finansowych. Myślę, że najbliższe miesiące będą odpowiednim momentem do wejścia Węglokoksu na parkiet. Spółka jest do tego dobrze przygotowana. Realizujemy strategię budowania silnej grupy kapitałowej. Weszliśmy na drogę głębokiej dywersyfikacji działalności. Eksport pozostanie znaczącym dla Węglokoksu elementem biznesu, ale już nie jedynym. Huta Łabędy, zakład wzbogacania węgla Julian, Węglozbyt, Nadwiślańska Spółka Energetyczna tworzą jeden zazębiający się, dobrze dopasowany mechanizm. Gliwicka huta produkuje obudowy chodnikowe w 100 procentach kupowane przez górnictwo. Julian daje możliwość podniesienia o parę klas jakości miliona ton węgla rocznie. Węglozbyt ze swoim nowoczesnym składem na dwa miliony ton w Ostrowcu poszerza możliwości szerokiego wejścia na rynek krajowy. NSE z kolei jest końcowym odbiorcą węgla działającym w branży energetycznej. Przedstawiając nową strategię bardziej szczegółowo, wizją Węglokoksu jest utrzymanie pozycji wiodącego eksportera polskiego węgla przy aktywnym uczestniczeniu w procesie restrukturyzacji branży górniczej oraz bezpośrednim zaangażowaniu w wydobycie węgla i budowę pozycji dostawcy towarów i usług dla firm wydobywczych. Wejście na giełdę pozwoli na swobodny dostęp do rynków kapitałowych, a w konsekwencji na dalszy rozwój. Jestem przekonany, że tak zarysowana strategia Węglokoksu i grupy kapitałowej okaże się atrakcyjna z punktu widzenia inwestorów giełdowych. Tym samym debiut będzie sukcesem.

Doświadczenia w pracy w Mittalu są przydatne w zarządzaniu największym eksporterem węgla?

Wszystkie doświadczenia, nie tylko te z Mittala, ale również z innych firm, są istotne. Każdy z nas buduje swoją wiedzę i umiejętności przez całe życie zawodowe. Trudno natomiast dokonywać bezpośredniego porównania ówczesnych Polskich Hut Stali z Węglokoksem. Obejmując funkcję prezesa dwóch największych polskich hut – Katowice i Sendzimira – stanąłem przed dylematem, jak szybko wyeliminować gigantyczne straty – rocznie sięgały 2 mld zł. Udało się to zrobić w drugim roku funkcjonowania PHS, wypracowaliśmy zysk ok. 100 mln zł. W Węglokoksie przejąłem firmę z bardzo dobrą płynnością finansową. Ale zmniejszająca się z roku na rok ilość węgla na eksport nie dawała dla tak wyspecjalizowanej firmy stabilizacji i bezpieczeństwa. Nie chcąc podzielić losu innych central handlu zagranicznego, postawiliśmy na dywersyfikację.

Węglokoks buduje grupę kapitałową, a teraz złożył ofertę współpracy Kompanii Węglowej w zakładzie Piekary. Jakie jeszcze macie plany?

W najbliższym czasie nie planujemy kolejnych akwizycji. Chyba że pojawią się nadzwyczajne okazje lub okoliczności. A później? Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości każdej ze spółek wchodzących w skład grupy i całej grupy jako silnego organizmu gospodarczego. A jeżeli możliwości będą niewystarczające w stosunku do planów, pomyślimy o kolejnych akwizycjach lub innych formach rozwoju.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje