Auta „widzą" to, czego nie dostrzega wzrok kierującego, ostrzegają, gdy zmęczony zasypia za kierownicą, a nawet same parkują. I specjalnymi poduszkami mogą nawet chronić w razie kolizji pieszych. Jeszcze kilkanaście lat temu o podobnych technologicznych fajerwerkach kierowcom nawet się nie śniło.
Weźmy parkowanie. Dla wielu osób wciśnięcie się w lukę pomiędzy stojącymi jeden za drugim na poboczu samochodami stanowi nie lada problem. Rozwiązuje go asystent parkowania: podczas wolnej jazdy elektroniczny system czujników skanuje przestrzeń z boku auta i oblicza ilość potrzebnego miejsca. Jeśli natrafi na taką lukę, pokazuje na wyświetlaczu drogę do przeprowadzenia manewru. Jedynym zadaniem kierowcy jest odpowiednie ustawienie samochodu w stosunku do drogi i włączenie wstecznego biegu. Park Assist przejmuje kontrolę, a parkowanie zajmuje mniej niż 15 sekund.
Dla wszystkich marek priorytetem jest bezpieczeństwo. Jednak wyrafinowane systemy ostrzegające np. przed przeszkodą w nocy są drogie i zwykle spotyka się je w samochodach luksusowych. Z drugiej strony coraz więcej rozwiązań z drogich aut trafia z czasem do marek popularnych (choć za dopłatą).
Tak jest z aktywnym tempomatem. Standardowy pozwala utrzymać tę samą prędkość niezależnie od warunków. Aktywny natomiast dodatkowo kontroluje sytuację przed samochodem. Jeśli zbliżymy się do poprzedzającego auta na tym samym pasie, nasz samochód zwolni. Jeśli zmienimy pas na wolny, tempomat ponownie przyspieszy.
Rozwijają się urządzenia pozwalające kierowcy dostrzec to, czego po zmroku nie widać gołym okiem. W samochodach Mercedesa funkcja Night View Assist ostrzega przed zwierzętami i pieszymi, którzy mogą niespodziewanie pojawić się z przodu samochodu. System przełącza wtedy wyświetlacz prędkościomierza na podgląd obrazu z kamery i zaznacza źródła zagrożenia. Z kolei funkcja spotlight oświetla wykryte przeszkody. W najnowszych modelach znalazł się także system wykrywający przed samochodem ruch poprzeczny.