Wyniki w tym roku mogą być sporo lepsze

WYWIAD | Marcin Kubica z prezesem giełdowej Lubawy rozmawia Kamil Majcher

Publikacja: 13.04.2016 10:52

Marcin Kubica

Marcin Kubica

Foto: materiały prasowe

Moce produkcyjne Mirandy, producenta tkanin, po pożarze na jesieni 2014 r. zostały już w całości odbudowane?

Można powiedzieć, że tak. Jako grupa uważamy, że Miranda nadal potrzebuje kompleksowego programu naprawczego, ponieważ takie trzęsienie ziemi wymaga spojrzenia na każdy obszar działalności spółki i zdecydowania, w których kierunkach powinna się rozwijać. Mamy nadzieję, że w tym roku Miranda wyjdzie na prostą i będzie pozytywnie wpływała na wyniki grupy, a nie ciążyła stratą.

Wyniki całej grupy w 2016 r. w ujęciu rocznym powinny być już zatem lepsze?

Takie jest nasze założenie, jednak trudno obecnie prognozować, jaki to będzie wzrost. Wyniki mogą być sporo lepsze, jeżeli Miranda stanie na nogi, a inne podmioty w grupie również odnotują solidny rok. W przypadku samej Lubawy bieżący rok zaczęliśmy bardzo dobrze. Dopięliśmy już pierwszy duży kontrakt za prawie 20 mln zł na namioty sypialniane, kupione przez armię na Światowe Dni Młodzieży.

W związku z tym wydarzeniem sprzedacie jeszcze kolejne namioty?

Ilość, którą dostarczyliśmy do tej pory, to kropla w morzu potrzeb. Jesteśmy w stałym kontakcie z organizatorami tego wydarzenia, ale nie mamy na ten moment informacji, która mogłaby stanowić podstawę do stwierdzenia, że zdobędziemy kolejne kontrakty. Jesteśmy jednak dobrej myśli.

Jak rozwija się Lubawa Armenia, spółka zależna działająca na Zakaukaziu? Jaki jest potencjał tych rynków?

Potencjał jest duży. W tym roku spółka ta zawarła już kontrakty na około 2 mln zł. Prowadzimy rozmowy z armią armeńską o sprzedaży kamuflażu już w większych ilościach. Spółka działa też w krajach ościennych. Podpisaliśmy już pierwszy niewielki kontrakt w Gruzji i Kazachstanie. Ponadto wiele naszych produktów jest obecnie testowanych. Czekamy na zdecydowane ruchy ze strony władz Armenii, które są głównym odbiorcą i partnerem spółki. Naszym ambitnym planem jest przekroczenie progu rentowności podmiotu w obecnym roku.

Jak wygląda sytuacja w Ameryce?

Tam sytuacja jest trochę inna. Lubawa USA prowadzi projekt kamuflażu dla armii amerykańskiej. Zakończyliśmy z pozytywnymi wynikami testy naszego systemu w amerykańskich laboratoriach. Można powiedzieć, że wytyczamy w USA ścieżki dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Przed nami stoi jednak bardzo duże wyzwanie, jakim jest uzyskanie certyfikatów dostępu do informacji poufnych w USA, który umożliwi nam uczestniczenie w specyfikacjach.

Kiedy możecie otrzymać potrzebne certyfikaty?

W tym roku. Zakładam, że pierwsza sprzedaż systemów kamuflażu również nastąpi w tym roku. Trudno jest szacować, jednak raczej nie będą to duże umowy. Terminy i wielkości zależą oczywiście od przetargów, które będą się odbywały. Rozmawiamy też o transakcjach z pominięciem przetargów, chociażby na potrzeby prac badawczo-rozwojowych. Długoterminowy potencjał tego rynku jest ogromny. Testy naszych systemów wykazały, że są one lepsze od obecnie używanych przez armię amerykańską. Mamy już potencjalnego partnera, jeżeli chodzi o wspólne produkowanie naszych produktów w USA. Przy dużych umowach Amerykanie wymagają, by produkcja odbywała się w ich kraju.

Jakie są plany wobec Lubawy Ukraina, którą założyliście kilka miesięcy temu?

Spółka powstała na potrzeby certyfikacji. Armia ukraińska, żeby kupować nasze produkty musi mieć certyfikat, a nie może go udzielić podmiotowi innemu niż ukraiński. Niedługo ruszą testy naszych systemów obrony indywidualnej dla armii ukraińskiej, które dadzą ostateczną odpowiedź, czy spełniają one oczekiwania. To potrwa 2–3 miesiące. Przedstawiliśmy konkretny plan rządowi ukraińskiemu, jakiego rzędu wielkości zamówień oczekujemy, by nasza produkcja na Ukrainie ruszyła. Żadnych środków nie przeznaczymy bez dużego wieloletniego kontraktu. Jeżeli wszystko ułoży się po naszej myśli, wówczas rządowy koncern zbrojeniowy UkrOboronProm ma się stać wspólnikiem w naszej spółce. My będziemy mieli pakiet kontrolny.

Przyglądacie się firmom na polskim rynku, które moglibyście przejąć?

Oprócz firmy Teofilów nie przyglądamy się innym podmiotom. Po złożeniu przez nas oferty negocjacje zostały przerwane przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Nadal jesteśmy zainteresowani tą spółką. Jeżeli będzie wystawiona na sprzedaż, to Lubawa pierwsza zgłosi się po Teofilów. Jesteśmy po dokładnym procesie due diligence i widzimy tę spółkę w naszej grupie.

Ostatni raz wypłaciliście dywidendę w 2009 r. W przyszłości chcecie dzielić się zyskiem z inwestorami?

Nasza grupa będzie mogła wypłacać dywidendę, jeżeli nie będą nam się przytrafiały takie zdarzenia jednorazowe jak pożar. Myślę, że jeśli grupa wdroży z sukcesem program naprawczy, to wrócimy na ścieżkę stabilnego rozwoju, a to oznacza wprowadzenie polityki dywidendowej. Mamy świadomość, że konsekwencją funkcjonowania w obrocie giełdowym jest dzielenie się zyskiem z akcjonariuszami.

CV

Marcin Kubica

jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Ma ukończoną aplikację radcowską oraz sędziowską. Jest radcą prawnym i specjalistą w dziedzinie prawa spółek handlowych oraz prawa pracy. Prezesem Lubawy jest od 2012 r. Od początku tego roku akcje kierowanej przez niego spółki podrożały o prawie 25 proc.

Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Tajemniczy inwestor, czyli jak spółki z GPW traktują drobnych graczy
Parkiet PLUS
Napływ imigrantów pozwolił na odwrócenie reformy podnoszącej wiek emerytalny
Parkiet PLUS
Ile dotychczas zyskali frankowicze
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu