Perełki są, ale wyłowić je trudno

Nadal pokutuje błędne przekonanie, że producenci gier są w permanentnej hossie. Tymczasem statystyki są bezlitosne: w zeszłym roku większość studiów potaniała. Które dadzą zarobić w 2019 roku?

Publikacja: 06.01.2019 05:00

O tym, że rynek gier jest fenomenem polskiej gospodarki, napisano już wiele. Mamy znanego na cały świat „Wiedźmina" i wiele innych gier, które podbiły zachodnie rynki i Azję. W sumie w naszym kraju działa już ponad 300 studiów deweloperskich, a wartość rynku przekracza 2 mld zł. Niemal 30 przedstawicieli branży jest notowanych na warszawskim parkiecie, z czego 8 na rynku głównym GPW. Akcje większości z nich na koniec roku były tańsze niż na początku stycznia 2018 r. (lub licząc od momentu debiutu). Jednak wśród pozostałych znajdziemy takie gwiazdy jak PlayWay, który błyszczał w mWIG40, CD Projekt, pozytywnie wyróżniający się w WIG20, oraz TSG, którego debiut dał inwestorom zarobić krocie.

Kilka firm pod lupą

Jeśli przeanalizujemy raporty analityków, to zobaczymy, że interesują się oni zaledwie kilkoma reprezentantami tej branży, co nie dziwi, zważywszy na nieprzewidywalność biznesu i wyników pozostałych studiów. Najczęściej pod lupę analityków trafiają CD Projekt, 11 bit studios, PlayWay oraz Ten Square Games. W większości brokerzy są optymistami, jeśli chodzi o perspektywy dla biznesu i wyceny wspomnianych firm. W przypadku CD Projektu zwracają uwagę na ubiegłoroczną premierę gry „Red Dead Redemption 2", której sukces sprzedażowy wskazuje na wysoki potencjał „Cyberpunka 2077". Uważają też, że kontynuacja kampanii marketingowej w 2019 r. może pozytywnie wpływać na notowania giełdowego studia. W piątek jego kurs rósł o prawie 2 proc., do 150,4 zł. Na plusie były też notowania PlayWaya, którego eksperci chwalą za zdywersyfikowany portfel produkcji. Spodziewają się kilkudziesięcioprocentowej dynamiki zysku netto w tym roku względem 2018 r. Na horyzoncie jest też suta dywidenda, co w tej branży jest prawdziwą rzadkością.

Zyskiem na razie dzielić nie zamierza się 11 bit studios, które po ubiegłorocznym sukcesie „Frostpunka" ma spore zasoby gotówki. Zapowiada jednak, że teraz priorytetem jest rozwój i właśnie na ten cel przeznacza zgromadzone środki. Spółka planuje dwukrotny wzrost liczby pracowników w kolejnych dwóch–trzech latach. Pracuje nad nową grą nazwaną roboczo „Projekt 8". Zdaniem analityków nie jest wykluczone, że rynek już w tym roku zacznie ją dyskontować. Data premiery nie jest jeszcze znana, ale wiele wskazuje, że 2020 r. jest scenariuszem optymistycznym, a 2021 r. bardziej realistycznym. Z kolei po udanej premierze gry „Moonlighter" 11 bit studios zamierza też mocniej postawić na segment wydawniczy. Jeszcze niedawno na jedną taką grę przeznaczało do 2 mln zł, a po podniesieniu budżetu może być to już kwota około 5 mln zł.

Szanse i wyzwania dla branży

Analitycy pozytywnie wypowiadają się też o TSG, które zadebiutowało w zeszłym roku i – mimo korekty notowań – nadal jest wyceniane zdecydowanie powyżej ceny z IPO. Eksperci zwracają uwagę na dobrą sprzedaż wysokomarżowych gier „Let's Fish" i „Wild Hunt". W grudniu spółka informowała o rozpoczęciu starań o pozyskanie licencji na dystrybucję gry „Fishing Clash" w Chinach za pośrednictwem NetEase (na tamtejszym rynku warunkiem oferowania gier zagranicznych producentów jest otrzymanie rządowej licencji na dystrybucję). Obecnie notowania TSG oscylują w okolicach 80 zł, co oznacza kapitalizację rzędu 580 mln zł. Najwięcej, bo ponad 14 mld zł, warty jest CD Projekt, a za nim znajdują się PlayWay (ponad 900 mln zł) i 11 bit studios (590 mln zł).

Producenci gier mogą liczyć na dofinansowanie w ramach programów realizowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Zakończyły się też konsultacje dotyczące ustawy o finansowym wspieraniu produkcji kulturowych. Budzi ona duże emocje i kontrowersje. Studia na jej temat wypowiadają się pozytywnie, ale w nieoficjalnych rozmowach nie kryją sceptycyzmu dotyczącego np. kryteriów, według których będą oceniane gry.

Z kolei samo otoczenie rynkowe zdaje się branży gier sprzyjać (z wyjątkiem presji na wynagrodzenia i kłopotów ze znalezieniem programistów). Popyt na nowe produkcje rośnie – szczególnie w Azji. Coraz więcej osób korzysta ze smartfonów, co nakręca sprzedaż w segmencie mobilnym, do łask wracają też konsole. Co więcej, pod koniec roku na rynek trafiła informacja o obniżeniu prowizji przez Steam – najwięcej zyskają na tym duże studia, których produkcje generują wysokie przychody.

Studia zasilają parkiet

To właśnie producenci gier są najliczniej reprezentowaną grupą wśród debiutantów z ostatnich kilkunastu miesięcy i wiele wskazuje, że w 2019 r. będzie podobnie. Gros spółek zamierza przenieść się z NewConnect na GPW. W tej grupie znajdziemy m.in. Cherrypick Games, Bloober Team czy Ultimate Games. Mówi się też o możliwej przeprowadzce The Farm 51, czyli spółki, która generuje największe obroty na NewConnect, ale zarząd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.

Na horyzoncie są też debiutanci, którzy z rynkiem publicznym nie mieli jeszcze do czynienia. Mowa tu m.in. o spółkach BoomBit oraz 1C Entertainment. Ta pierwsza sygnalizowała, że jej planowana oferta akcji może przekroczyć 100 mln zł, co w obliczu obserwowanego marazmu na rynku IPO brzmi obiecująco. Ciekawie zapowiada się też oferta 1C Entertainment – to duża grupa zajmująca się produkcją gier, dystrybucją oraz usługami świadczonymi na rzecz wydawców i niezależnych studiów deweloperskich.

„Źródłem" tegorocznych debiutantów może być też PlayWay, którego spółki zależne już w 2018 r. zasiliły parkiet, a w 2019 r. będzie podobnie. Prezes PlayWaya Krzysztof Kostowski w niedawnej rozmowie w Parkiet TV zapowiedział, że może ich być około pięciu. Wśród nich są Code Horizon oraz Games Operators. W 2018 r. z portfela PlayWaya zadebiutowało m.in. wspomniane już Ultimate Games. Obecnie za jego akcję trzeba zapłacić ponad 12 zł, podczas gdy cena w ofercie prywatnej poprzedzającej debiut wynosiła 7 zł.

Polskim firmom do gigantów brakuje jeszcze dużo

W naszym kraju największymi spółkami z branży gier są CD Projekt i Techland. O wycenie tego ostatniego trudno mówić, ponieważ nie jest notowany na rynku publicznym. Natomiast kapitalizacja CD Projektu wynosi obecnie ponad 14 mld zł. W zestawieniu z innymi polskimi studiami notowanymi na GPW robi to wrażenie, ale jeśli spojrzymy na wyceny innych koncernów działających w tej branży i notowanych na zagranicznych rynkach kapitałowych, to zobaczymy, że nawet CD Projekt dopiero jedną nogą jest w tej światowej czołówce. Dla porównania: obecna wycena amerykańskiego Activision Blizzard sięga 35 mld USD, a Electronic Arts 24 mld USD. Firmy te cechuje mocno zdywersyfikowany biznes, co pozwala im osiągać stosunkowo stabilne wyniki. Światowy rynek gier (na bazie przychodów) w tym roku będzie miał wartość ponad 130 mld USD – prognozuje firma analityczna Newzoo.

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza